Bank DnB Nord może być norweski

Bank DnB Nord ruszy z kopyta po zakończeniu procesu restrukturyzacji i po wyjaśnieniu składu akcjonariatu spółki holdingu do którego należy

Aktualizacja: 24.03.2010 02:15 Publikacja: 23.03.2010 15:23

Bartosz Chytła

Bartosz Chytła

Foto: materiały prasowe

Dziś właścicielem Banku DnB Nord jest niemiecko-norweska grupa. Tworzy ją DnB Nor z Oslo i NordLB z Hanoweru. Możliwe, że stworzone przed laty joint venture wkrótce zostanie rozwiązane, a polski Bank DnB Nord przejmą najprawdopodobniej Norwegowie. Będzie to wiadomo w drugiej połowie roku.

DnB Nord jest największym bankiem w Norwegii, można go porównać do naszego PKO BP. Oba są bankami uniwersalnymi z silną bankowością dla firm, ale także z bardzo mocnym pionem detalicznym. Dlatego też należy się spodziewać, że polski DnB Nord też pójdzie w tym kierunku.

Na dziś cel banku to przekształcenie się z instytucji obsługującej duże korporacje i mniej zamożnych klientów detalicznych (to głównie klienci BISE, który został przejęty przez DnB Nord)) w bank dla średnich i dużych przedsiębiorstw oraz zamożnych klientów indywidualnych.

Czy bank będzie rozbudowywał swoja niewielką sieć (ma 35 oddziałów, 6 centrów korporacyjnych i 13 centrów finansów osobistych), wzmocni infrastrukturę informatyczną? O tym zdecyduje ostatecznie nowy właściciel.

— Zarówno DnB Nor, jak i NordLB deklarują, że są zainteresowani polskim rynkiem, a my dokonując restrukturyzacji tworzymy świetną platformę do rozwoju oraz mamy praktycznie gotową strategię wzrostu — mówi Bartosz Chytła, prezes banku.

Wiadomo za to, że DnB Nord nie będzie w najbliższym czasie oferował leasingu ani obsługiwał mikro firm. Spółka leasingowa istnieje, zajmuje się zarządzaniem istniejących umów. — Obecnie skupiamy się na najbardziej zyskownej działalności ale stopniowo będziemy rozszerzać swoją ofertę na kolejne segmenty – przyjdzie również czas na powrót do działalności leasingowej — tłumaczy Bartosz Chytła.

Jak na razie bank „szykuje się na nowe”. — Jesteśmy w trakcie restrukturyzacji, która zakończy się w tym półroczu — tłumaczy Bartosz Chytła, prezes Banku DnB Nord. — Pracujemy nad optymalizacją procesów. Mówiąc najprościej budujemy nasz bank od wewnątrz na nowo.

Skorzystać na tym mają klienci i sama organizacja. Klienci mają być szybciej obsługiwani, a bank ma mieć niższe koszty. — Na koniec zeszłego roku wskaźnik kosztów do dochodów wynosił 90 proc., a teraz jest już w okolicach 60 proc. — mówi Bartosz Chytła. Do zmniejszenia tego wskaźnika przyczyniła się z pewnością redukcja zatrudnienia. Bank zwolnił w minionym roku 250 osób. W tej grupie są pracownicy 9 oddziałów, które DnB Nord zamknął w 2009 r. W zeszłym roku bank miał 95 mln zł straty, m.in. ze względu na rezerwy, które wyniosły 116 mln zł. — 2010 r. to nie będzie rok rezerw — deklaruje prezes banku. — Dwa pierwsze miesiące tego roku były najbardziej zyskowne w historii spółki. Ten rok na pewno zakończymy zyskiem.

Banki
WIBOR leci w dół. O ile mogą spaść raty kredytów mieszkaniowych?
Banki
Alior zarobił mniej niż oczekiwano. Analitycy zaskoczeni
Banki
Były prezes Pekao nie dostał absolutorium od nowych władz
Banki
Kolejny bardzo dobry, choć nie rekordowy, kwartał dla banków
Banki
NBP ma już 20 proc. rezerw w złocie. Będzie duży transport z Londynu do Polski