Na walutowej huśtawce

Światowy system płynnych kursów walutowych istnieje od niespełna 40 lat

Publikacja: 14.01.2011 00:38

Jak zmieniały się notowania walut w systemie kursów płynnych. Waluty szybko rosnących gospodarek zys

Jak zmieniały się notowania walut w systemie kursów płynnych. Waluty szybko rosnących gospodarek zyskiwały na wartości. W Niemczech nominalny kurs wobec dolara w 2008 r. - tuż przed wybuchem kryzysu - był niemal trzykrotnie wyższy niż po upadku systemu z Bretton Woods. W Japonii tendencja była podobna. Z deprecjacją musiała zmierzyć się natomiast Wielka Brytania, przeżywająca w latach 70. poważne trudności.

Foto: Rzeczpospolita

Żyjemy w okresie dużych zmian kursów walutowych. Doświadczyliśmy tego również w Polsce - jesienią 2008 r. euro kosztowało niewiele ponad 3,2 zł, by w niecały rok później kurs przekroczył 4,9 zł, a dziś jest mniej więcej w połowie drogi między obiema tymi wartościami. Nie powinno budzić żadnego zdziwienia, że na przestrzeni ostatnich kilkudziesięciu lat, od zakończenia II wojny światowej, losy niektórych walut były jeszcze bardziej zmienne. Ogromnym przeobrażeniom podlegał także światowy system walutowy.

[srodtytul]Dolary za złoto[/srodtytul]

Podwaliny pod powojenny system walutowy zostały położone w 1944 r. w ramach porozumienia z Bretton Woods. Ustalono wówczas, że po wojnie główną światową walutą stanie się amerykański dolar. Był to okres, w którym wierzono, że o wartości waluty decyduje jej wymienialność na złoto. Ustalono więc, że uncja złota będzie kosztować 35 dolarów. Uczestnicy porozumienia (w tym najważniejsze światowe gospodarki) mogli wymieniać dolary na złoto w amerykańskim banku centralnym. Co z innymi walutami? Miały one sztywne kursy wobec dolara. Notowania mogły odchylać się o zaledwie 1 proc. Na straży nowego systemu walutowego stanęły istniejące do dziś dwie potężne instytucje: Międzynarodowy Fundusz Walutowy oraz Bank Światowy.

System sztywnych kursów miał ograniczyć ryzyko w handlu międzynarodowym. Miał również przeciwdziałać dewaluacjom walut w poszczególnych krajach, które podnosiłyby konkurencyjność eksportu (takie dewaluacje były zmorą światowej gospodarki w okresie przedwojennym). Z czasem okazało się jednak, że system z Bretton Woods miał również poważne ograniczenia. Napięcia były związane z koniecznością zapewnienia światowej gospodarce odpowiedniej ilości dolarów, by ilość pieniądza w obiegu odpowiadała szybko rosnącym po wojnie gospodarkom, trudnością z utrzymaniem na stałym poziomie ceny złota, czy wreszcie z dotrzymaniem ustalonych poziomów kursów poszczególnych walut wobec dolara.

System z Bretton Woods upadł, gdy w 1971 r. Stany Zjednoczone zawiesiły wymienialność dolara na złoto. W kilka miesięcy później zawarto jeszcze tzw. Umowę Smithsoniańską, poszerzającą nieco dopuszczalne wahania kursów walut wobec dolara. Pozostałe kraje G10 (największych światowych gospodarek) zgodziły się na powolną aprecjację swoich walut wobec dolara amerykańskiego, jednak już w 1973 r. rozpoczęła się nowa era - płynnych kursów wymiany, obowiązująca do dziś.

[srodtytul]Europejski wąż[/srodtytul]

Płynne kursy nie od razu objęły wszystkie gospodarki. Był to proces stopniowy, uzależniony m.in. od tego, czy dana waluta ma charakter wymienialny (w Polsce pełna wymienialność złotego nastąpiła dopiero w połowie lat 90.). Ponadto ekonomiści i politycy dostrzegali poważne korzyści, jakie gospodarki odnoszą, jeśli wahania kursowe są ograniczone.

[wyimek]Płynne kursy nie od razu objęły wszystkie gospodarki. Był to proces stopniowy[/wyimek]

Stąd na początku lat 70. kraje Europejskiej Wspólnoty Gospodarczej (w ich przypadku kursy miały charakter płynny) zdecydowały się na stworzenie "węża walutowego", w ramach którego poszczególne waluty mogły odchylać się od siebie o nie więcej niż 2,25 proc. (dodatkowo wprowadzono zasadę, że kursy poszczególnych walut nie będą się odchylały o więcej niż 4,5 proc. w stosunku do dolara amerykańskiego). Europejski system okazał się mało skuteczny (nie sprzyjało mu to, że lata 70. były okresem szoków naftowych, recesji gospodarczej, a później wysokiej inflacji).

Amatorów integracji europejskiej nie zniechęciło to jednak do kolejnych prób - w 1979 r. został powołany do życia ERM - Europejski Mechanizm Kursowy, który ograniczał wahania poszczególnych walut (w podobny sposób działa dziś ERMII, do którego muszą przystąpić kandydaci do strefy euro). Ustalono parytety walut państw EWG do wymyślonej Europejskiej Jednostki Monetarnej - ECU, którą z początkiem 1999 r. zastąpiło euro - pieniądz Unii Walutowej i Gospodarczej.

[srodtytul]Silne siłą gospodarek[/srodtytul]

Płynne kursy walutowe pozwoliły na takie kształtowanie się notowań poszczególnych walut, które oddawało fundamenty gospodarcze. Spektakularnym przykładem było umocnienie się kursu japońskiego jena.

Pod koniec lat 40. obowiązujący kurs wynosił 360 jenów za dolara. W 1971 r. japońskie władze zdecydowały się na niemal 10-proc. rewaluację jena. W systemie kursów płynnych notowania japońskiej waluty nadal zdecydowanie szły w górę niemal aż do końca lat 70. Następna dekada w USA stała pod znakiem walki z inflacją i wysokich stóp procentowych, które sprzyjały notowaniom dolara. Podobny efekt dawały trwające aż do początków 1981 r. systematyczne interwencje Fedu na rynku walutowym polegające na kupowaniu dolarów w zamian za inne waluty.

Jen to podręcznikowy przykład umocnienia kursu walutowego w efekcie szybkiego wzrostu gospodarczego. Drugim takim przykładem są Niemcy, gdzie nominalny kurs wobec dolara amerykańskiego w 2008 r. - tuż przed wybuchem kryzysu - był niemal trzykrotnie wyższy niż na początku lat 70. (te szacunki uwzględniają zamianę marki niemieckiej na euro w 1999 r.).

Umocnienie jena i marki niemieckiej (a później euro) oznacza, że tracił kurs dolara. Jak się jednak okazuje, wśród głównych światowych walut można znaleźć i takie, które w ostatnim 40-leciu (odkąd na świecie dominują płynne kursy) traciły jeszcze bardziej niż amerykański dolar. Jaskrawym przykładem jest funt brytyjski, który w 1985 r. (a więc po niespełna 15 latach od uwolnienia kursu) stracił ponad połowę wartości w stosunku do dolara. Obecnie za funta trzeba zapłacić niewiele ponad 1,5 dolara wobec 2,4 dolara na przełomie lat 60 i 70. i 4 dolarów w okresie II wojny światowej i tuż po niej. Warto przy tym pamiętać, że jeszcze na początku XX w. to właśnie funt brytyjski był główną światową walutą.

Losy funta szterlinga jasno dowodzą, że w światowym systemie walutowym nic nie jest dane raz na zawsze.

Żyjemy w okresie dużych zmian kursów walutowych. Doświadczyliśmy tego również w Polsce - jesienią 2008 r. euro kosztowało niewiele ponad 3,2 zł, by w niecały rok później kurs przekroczył 4,9 zł, a dziś jest mniej więcej w połowie drogi między obiema tymi wartościami. Nie powinno budzić żadnego zdziwienia, że na przestrzeni ostatnich kilkudziesięciu lat, od zakończenia II wojny światowej, losy niektórych walut były jeszcze bardziej zmienne. Ogromnym przeobrażeniom podlegał także światowy system walutowy.

Pozostało jeszcze 91% artykułu
Banki
Kolejny bardzo dobry, choć nie rekordowy, kwartał dla banków
Banki
NBP ma już 20 proc. rezerw w złocie. Będzie duży transport z Londynu do Polski
Banki
Świetne wyniki banków na giełdzie. Szybko odrabiają straty
Banki
Minister aktywów państwowych: Nowy podatek od banków jest nie na miejscu
Banki
Ułatwienie dla spadkobierców. Ministerstwo Finansów planuje ważną zmianę