W okresie 16 miesięcy z usług Danske zrezygnowało 135 tys. klientów na rodzimym rynku a satysfakcja klientów obniżyła się do poziomu najniższego od sześciu lat, wskazuje badanie Voxmeter. Niezadowolonych przejęli Nordea i Svenska Handelsbanken, sztokholmscy konkurenci Danske, a także jego mniejsi krajowi rywale.
Danske wciąż próbuje uporać się z przeszłością, ze skutkami pęknięcia nieruchomościowej bańki spekulacyjnej na jego dwóch głównych rynkach - w Danii oraz Irlandii. W dziewięć lat po wejściu na rynek irlandzki Danske zwija tamtejszy biznes. Straty spowodowane załamaniem w Danii w 2008 r. wprawdzie maleją, ale wyjście na prostą utrudnia mu sytuacja ekonomiczna w kraju, który boryka się się z największym na świecie zadłużeniem gospodarstw domowych.
- Duzi klienci korporacyjni przechodzą do banków szwedzkich, średnie biznesy Idą do innych graczy duńskich, a klienci indywidualni wybierają mniejsze banki duńskie - wyjaśnia Andreas Hakansson , sztokholmski analityk francuskiej firmy inwestycyjnej Exane BNP Paribas. Jego zdaniem rywale Danske Banku wobec klientów indywidualnych prowadzą bardziej agresywną politykę cenową.
Po wprowadzeniu nowego systemu opłat, który wywołał krytykę ze strony mediów, polityków oraz klientów w październiku Danske poinformował, że w okresie dziewięciu miesięcy 2012 r. stracił 94 tys. klientów. Pożyczkodawca, który we wrześniu zmienił prezesa obiecał, że popracuje nad poprawą wizerunku i będzie próbował odzyskać klientów, ale w grudniu Voxmeter pokazał , że wskaźnik satysfakcji klientów Danske Banku obniżył się do 4783 pkt na możliwe 11 tys. Był to najgorszy rezultat Danske od 2008 r., kiedy po raz pierwszy przeprowadzono takie badania, a jednocześnie najsłabszy wynik spośród ośmiu banków objętych sondażem.
- Dynamika pożyczek w Danii jest ujemna, a więc jeśli do tego tracisz rynek to masz problem - wskazuje Hakansson. Szwedzcy konkurenci, jak SEB czy Nordea, mogą oferować klientom korporacyjnym lepsze warunki, gdyż taniej niż Danske pozyskują finansowanie.