Odkąd banki zaczęły na poważnie walczyć o klientów, podnosząc wyraźnie oprocentowanie lokat oszczędnościowych, rzeczywiście Polacy przekierowują tam coraz więcej swoich pieniędzy. Łącznie na depozytach terminowych na koniec października zgromadzonych było ok. 466 mld zł, czyli aż 97 proc. więcej niż rok wcześniej – wynika z ostatnich analiz Komisji Nadzoru Finansów. A z naszych obliczeń wynika, że depozyty samych gospodarstwa domowych w ciągu roku wzrosły o 90 proc., do 274 mld zł.
Kusząca oferta
– To imponujący wzrost, zresztą nie ma się czemu dziwić – komentuje Bartosz Turek, ekspert HRE Investments. – Gdy jeszcze nie tak dawno banki oferowały lokaty z odsetkami np. 0,1 proc., oszczędzanie w bankach było nieopłacalne, ludziom nawet nie chciało się przenosić pieniędzy z rachunków bieżących na terminowe. Obecnie najlepsze oferty to ok. 8 proc., a średnie oprocentowanie przekracza 6 proc. – wylicza Turek.
– To wciąż znacząco mniej niż inflacja, ale nasze pieniądze na takich kontach nie tracą wartości już w tak galopującym tempie – dodaje Jarosław Sadowski, główny analityk Expander Advisors.
Z zestawienia przygotowanego przez HRE Investments wynika, że w listopadzie już 12 banków kusiło Polaków odsetkami na poziomie co najmniej 8 proc. w skali roku, podczas gdy jeszcze w październiku było ich osiem. Oznacza to, że do wojny na lokaty, o czym pisaliśmy ma łamach „Rzeczpospolitej”, przyłącza się coraz więcej instytucji, w tym największa banki, takie jak PKO BP, Bank Pekao, Santander BP, ING BSK czy mBank.