Kredytobiorca zadłużony w walucie obcej może spłacać raty kredytu bezpośrednio daną walutą, zakupioną w dowolnym miejscu, np. w innym banku czy kantorze. Zmiany mają objąć zarówno nowe kredyty, jak i już zawarte, w części niespłaconej do dnia wejścia w życie ustawy. Ponadto w umowie kredytowej będzie musiała zostać zapisana maksymalna wysokość spreadu (różnicy między kursem kupna i sprzedaży), który bank będzie stosował.
Wcześniej spłatę rat kredytowych bezpośrednio w obcej walucie, w tym kupionej w innej instytucji, umożliwiła rekomendacja nadzoru finansowego. Jednak część banków pobierała za zmianę sposobu spłaty wysokie opłaty.
Banki zazwyczaj przeliczają kredyty walutowe na złote po swoich wewnętrznych kursach: przy udzielaniu i wypłacie kredytu – po kursie kupna, a przy przeliczaniu rat – po kursie sprzedaży. Różnica, czyli tzw. spread, zawyża koszty obsługi kredytu. W zależności od banku spread wynosi od 5 do ponad 12 proc.
Ostatnio duże wahania kursów walutowych miały wpływ na zwiększenie się spreadów w ujęciu kwotowym dla euro oraz franka szwajcarskiego. – W okresie rekordowo wysokiego kursu franka (który kosztował nawet powyżej 4 zł) różnica między kupnem a sprzedażą tej waluty wynosiła aż 27 groszy. Ostatnio to 24 grosze – wylicza Marcin Zienkiewicz, analityk porównywarki finansowej Comperia.pl. Rok temu spread dla szwajcarskiej waluty wynosił 20 groszy.
– Wejście w życie ustawy antyspreadowej na razie nie ma większego wpływu na wysokość spreadów w bankach – uważa Marcin Zienkiewicz.