Bartłomiej Piwnicki

Ekonomia współdzielenia, czyli potocznie „uberyzacja", staje się coraz bardziej popularnym światowym trendem, który zakorzenił się już raczej na dobre na naszym kontynencie. Według Eurostatu w 2016 r. aż 14 proc. ogółem zatrudnionych w wieku 15–64 lata prowadziło własny biznes czy też jak kto woli, działalność gospodarczą.

Dawno, dawno temu, za siedmioma górami, za siedmioma lasami był sobie taki naród, któremu się chciało pracować. Potrafił się angażować w to, co robił, i cenił etos pracy. Myślę, że za 20 lat tak właśnie będą opisywać sytuację w Polsce z przełomu XX i XXI w.

Nie trzeba było być wielkim ekonomistą czy też socjologiem, żeby przewidzieć negatywne skutki programu 500+ dla rynku pracy.

Polacy uwielbiają narzekać. Mamy po prostu w genach to, że wszystko nam się nie podoba. Te wnioski potwierdziło badanie CBOS z 2015 r. Zapytano w nim Polaków, jak oceniają siebie samych. Okazało się, że postrzegamy się jako naród pracowity, ale zaraz na drugim miejscu pod względem częstości wskazań (51 proc.) znalazło się malkontenctwo, narzekanie i pesymizm.

Dobra koniunktura rynku rozpieszcza pracowników na stanowiskach specjalistycznych. Kandydaci przebierają w ofertach jak w ulęgałkach i na razie nic nie wskazuje na to, żeby w najbliższym czasie sytuacja miała się zmienić. Inaczej jest na stanowiskach zarządczych czy też dyrektorskich.