Z uwagi na epidemię koronawirusa w tym roku Marsz Niepodległości w Warszawie miał przybrać formę rajdu. Jak informował prezes Stowarzyszenia Marsz Niepodległości Robert Bąkiewicz, kolumna pojazdów uczestników marszu miała wyruszyć Alejami Jerozolimskimi z Ronda Dmowskiego, następnie Mostem Poniatowskiego dotrzeć do Ronda Waszyngtona, tam zawrócić i skierować się na Rondo Czterdziestolatka w centrum miasta. W tym miejscu kawalkada ponownie miała uczynić nawrót, by ponownie znaleźć się na Rondzie Dmowskiego.
Czytaj także:
Bosak: Trzaskowski niekonsekwentny. Chodził na strajki kobiet
Witkacy ofiarą Marszu Niepodległości
Przed godz. 14:00 w centrum Warszawy czekali motocykliści, którzy chcieli wziąć udział w Marszu Niepodległości, widoczne były też samochody ozdobione biało-czerwonymi flagami. Duża cześć uczestników przyszła jednak pieszo.
Lider Ruchu Narodowego poseł Konfederacji Robert Winnicki w rozmowie z "Rzeczpospolitą" powiedział, że część chętnych do wzięcia udziału w kawalkadzie nie mogła dojechać na miejsce zbiórki, ponieważ policja zablokowała drogi dojazdowe - osoby te miały więc zaparkować pojazdy i stać się pieszymi uczestnikami Marszu Niepodległości. Informację na ten temat w mediach społecznościowych zamieścił także prezes Młodzieży Wszechpolskiej Ziemowit Przebitkowski.
Czytaj także:
Winnicki: Patriotyzm obliczem buntu przeciw cywilizacji śmierci