Chodzi o stratowulkan Cleveland znajdujący się na jednej z wysp tworzących archipelag Aleuty. Wulkan ten powoli, ale regularnie wyrzuca z siebie chmury pyłów i strumienie lawy. Niektóre erupcje są na tyle niewielkie, że nikt ich nie zauważa. Ale w 2001 roku wulna ten wyrzucił pył na wysokość 9 km zakłócając ruch lotniczy nad Pacyfikiem.
Czytaj więcej:
Erupcja wulkanu na Bali. Lotnisko zamknięte
Alaskańskie Obserwatorium Wulkanów podniosło poziom alertu związanego z możliwą erupcją wulkanu Cleveland do pomarańczowego - tylko jeden poziom poniżej czerwonego alarmu. Taki poziom alertu oznacza, że duża erupcja wulkanu jest nieunikniona, właśnie trwa lub prawdopodobnie nastąpi ale stwarza ograniczone ryzyko dla ruchu powietrznego z powodu braku lub niewielkiej ilości emitowanych gazów - podaje Amerykańska Służba Geologiczna.
Z wulkanu od środy wydobywa się lawa, która zapowiada dużą erupcję.
Jeff Freymuller z Uniwersytetu Alaski tłumaczy, że lawa spełnia rolę "korka" w przypadku wulkanu Cleveland, ale duża erupcja może doprowadzić do "odetkania się" wulkanu.