Żadna kampania nie toczy się poza kontekstem, również kontekstem historycznym, w którym ma miejsce. W Polsce wybory prezydenckie też mają już swoją tradycję, chociaż krótką. Pierwsze powszechne wybory prezydenckie odbyły się w listopadzie 1990 roku (I tura). Wtedy kandydatem byli m.in. Lech Wałęsa, Tadeusz Mazowiecki czy Stanisław Tymiński. Kolejne wybory „tworzyły” kolejne historyczne momenty, jak debata Wałęsa–Kwaśniewski w 1995 roku.
Teraz formuje się powoli stawka wyborów w 2025 roku. W sobotę Karol Nawrocki zyskał poparcie Rady Politycznej PiS, Rafał Trzaskowski szykuje się do konwencji w Gliwicach 7 grudnia. Oficjalnie podano już informację (o czym wcześniej pisała „Rzeczpospolita”), że Wioletta Paprocka-Ślusarska będzie szefową jego sztabu wyborczego.
Karol Nawrocki: Rywalizacja z Andrzejem Dudą
W PiS wciąż funkcjonuje mit kampanii prezydenckiej Andrzeja Dudy z lat 2014/2015: Sytuacji, w której mało znany kandydat pokonał kogoś dużo bardziej rozpoznawalnego, gdy na dodatek nikt nie dawał mu żadnych szans. To w jakimś sensie buduje presję na Karolu Nawrockim.
Ale nasi rozmówcy z jego sztabu podkreślają, że nie są to identyczne kampanie. – Na tym etapie w 2014 roku Andrzej Duda przyciągał po kilkadziesiąt osób na spotkaniach. Teraz już Nawrocki – w listopadzie – przyciąga setki. To bez precedensu – mówi nam rozmówca z Nowogrodzkiej.