Miliardy euro w rozwój elektromobilności

Dobra kondycja europejskiego rynku samochodów elektrycznych ma w najbliższych latach wspierać odbudowę całego przemysłu motoryzacyjnego w UE, bardzo mocno osłabionego pandemią koronawirusa.

Publikacja: 16.09.2020 09:00

Miliardy euro w rozwój elektromobilności

Foto: Pixabay

Pandemia koronawirusa nie zaszkodziła zbytnio unijnemu rynkowi samochodów elektrycznych. W drugim kwartale 2020 r. udział rejestracji e-aut zwiększył się do 7,2 proc. całkowitej sprzedaży nowych samochodów osobowych w porównaniu z 2,4 proc. w tym samym czasie rok wcześniej. Jak podała organizacja europejskich producentów pojazdów ACEA, od kwietnia do czerwca rejestracje pojazdów ładowanych elektrycznie (samochody bateryjne i hybrydy plug-in) wzrosły w całej Unii Europejskiej o 53,3 proc. w ujęciu rok do roku, do 129 344 sztuk. Najszybciej rosła sprzedaż hybryd plug-in – o 134 proc., do ponad 66 tys. aut. Wzrost rejestracji pojazdów czysto elektrycznych (na baterie) był mniejszy (o niespełna 13 proc.) i wyniósł 63,2 tys. sztuk. Zarazem wzrostowa tendencja była widoczna już wcześniej. W pierwszym kwartale 2020 r. rynkowy udział e-aut w nowych rejestracjach zwiększył się do 6,8 proc. z 2,5 proc. w pierwszych trzech miesiącach 2019 r.

Tesla podbije kontynent

Dobra kondycja elektromobilnego rynku w Europie jest tym ważniejsza, że ma on pomóc w odbudowie całego przemysłu motoryzacyjnego, który wyjątkowo mocno został dotknięty skutkami pandemii. Dlatego w UE zwiększa się wsparcie dla jego rozwoju. Przykładowo Niemcy mogą już kupić e-auto z dopłatą w wysokości nawet 9 tys. euro. Także we Francji dopłata wzrosła – z 6 do 7 tys. euro, a na system dopłat zdecydowała się nawet Grecja.

Będą przy tym zwiększać się wydatki na inwestycje. Jak informowała brukselska organizacja Transport & Environment (T&E), wartość zapowiedzianych jeszcze w ubiegłym roku w Europie przedsięwzięć w rozwijanie elektromobilności wzrosła w porównaniu z poprzednim rokiem aż 19 razy. Zarówno producenci, jak i rządy zaangażowały łącznie w rozwój sektora przeszło trzykrotnie większe środki niż Chiny, które dotąd były w tej dziedzinie liderem. W sumie planowane nakłady na produkcję akumulatorów i samochodów elektrycznych podniosły się w 2019 r. do 60 mld euro.

Foto: rp.pl

Największe projekty zapowiedziano w Niemczech. Na warte 40 mld euro wydatki miałyby się złożyć przede wszystkim przedsięwzięcia realizowane przez Volkswagena i Teslę. Ta ostatnia wybuduje pod Berlinem zakłady produkujące samochody i komponenty. Jak podaje Deutsche Welle, powołując się na lokalne władze, fabryka Tesli w Grünheide może w przyszłości zatrudniać nawet do 40 tys. pracowników w zależności od rozwoju rynku. Obecne plany przewidują, że około 12 tys. osób będzie produkować do 500 tys. aut Tesli rocznie. Tak duża inwestycja przyciągnie kolejne przedsięwzięcia poddostawców – m.in. firmy BASF planującej wytwarzanie katod do akumulatorów.

Według T&E warte 6,6 mld euro projekty ogłoszone zostały w Czechach, na które także złoży się Volkswagen, mający ambitny plan wprowadzenia na rynek 75 w pełni elektrycznych modeli samochodów do 2029 r. We Włoszech 1,75 mld euro chce zainwestować w elektromobilność Fiat, natomiast projekty warte po ok. 1 mld euro mają być realizowane przez producentów aut we Francji, Szwecji i Wielkiej Brytanii. W Hiszpanii blisko 300 mln euro planuje zainwestować Opel, z kolei 80 mln euro chce wydać Hyundai wraz z Kią w Chorwacji.

Foto: rp.pl

Więcej baterii z Polski

Jednym z beneficjentów dynamicznego rozwoju elektromobilności w Europie ma być także polska gospodarka. W ubiegłym roku zagraniczni inwestorzy zapowiedzieli realizacje projektów wartych ponad 778 mln euro, które mają przynieść blisko 1,4 tys. nowych miejsc pracy. To m.in. produkcja katod niklowych w Koninie (Johnson Matthey), modułów bateryjnych w Jaworze (Mercedes), silników elektrycznych i skrzyń biegów do hybryd w Wałbrzychu (Toyota) czy elektrolitu w Oławie (Guotai-Huarong). Jednak największym przedsięwzięciem będzie warta 2,8 mld euro rozbudowywana fabryka baterii w Kobierzycach (LG Chem), która w tym roku ma się stać największym tego typu zakładem na świecie.

Obecnie w Europie kluczowa staje się rozbudowa infrastruktury ładowania. Według obliczeń Komisji Europejskiej do 2030 r. w państwach członkowskich potrzebnych będzie około 2,8 mln publicznie dostępnych punktów ładowania. To blisko 15 razy więcej niż obecnie w całej Unii Europejskiej.

Choć tempo rozbudowy sieci rośnie – wg Reutersa Niemcy mają wprowadzić obowiązek wyposażania wszystkich stacji paliw w ładowarki – wciąż jednak nie zapewnia pełnej swobody poruszania się e-autem.

Izera chciałaby konkurować z globalnymi markami aut

Kawałek tortu w europejskim rynku produkcji elektrycznych samochodów osobowych chciałaby wykroić Polska. W lipcu spółka ElectroMobility Poland zaprezentowała prototyp samochodu elektrycznego polskiej produkcji – Izera. Auto zostało tak zaprojektowane, by mogło trafiać na rynek globalny. Ma być przy tym dobrze rozpoznawalne. – Stworzyliśmy język marki, elementy wspólne dla całej linii modelowej samochodów – wyjaśniał podczas prezentacji Roberto Piatti, dyrektor zarządzający firmy Torino Design pracującej przy koncepcji samochodu.

Zastosowany w samochodach elektryczny napęd ma pozwolić na przyspieszenie od 0 do 100 km/h w niecałe osiem sekund. Zaplanowano wprowadzenie dwóch pojemności baterii, żeby dopasować oferowany zasięg do potrzeb użytkowników. Zapowiedziano, że Izerą będzie można przejechać do 400 km na jednym ładowaniu.

Według założeń produkcja polskiego e-samochodu miałaby się rozpocząć prawdopodobnie do końca 2023 r., choć obecna sytuacja na europejskim rynku motoryzacyjnym może zweryfikować te plany. Potrzebne byłyby także bardzo duże pieniądze: uruchomienie seryjnej produkcji z budową fabryki musiałoby pochłonąć przynajmniej 4–5 mld zł. Aby inwestycja miała sens, Izera musiałaby skutecznie konkurować z globalnymi markami, jak np. Volkswagen, w co eksperci branży motoryzacyjnej mocno wątpią. ?

Pandemia koronawirusa nie zaszkodziła zbytnio unijnemu rynkowi samochodów elektrycznych. W drugim kwartale 2020 r. udział rejestracji e-aut zwiększył się do 7,2 proc. całkowitej sprzedaży nowych samochodów osobowych w porównaniu z 2,4 proc. w tym samym czasie rok wcześniej. Jak podała organizacja europejskich producentów pojazdów ACEA, od kwietnia do czerwca rejestracje pojazdów ładowanych elektrycznie (samochody bateryjne i hybrydy plug-in) wzrosły w całej Unii Europejskiej o 53,3 proc. w ujęciu rok do roku, do 129 344 sztuk. Najszybciej rosła sprzedaż hybryd plug-in – o 134 proc., do ponad 66 tys. aut. Wzrost rejestracji pojazdów czysto elektrycznych (na baterie) był mniejszy (o niespełna 13 proc.) i wyniósł 63,2 tys. sztuk. Zarazem wzrostowa tendencja była widoczna już wcześniej. W pierwszym kwartale 2020 r. rynkowy udział e-aut w nowych rejestracjach zwiększył się do 6,8 proc. z 2,5 proc. w pierwszych trzech miesiącach 2019 r.

Pozostało 84% artykułu
Analizy Rzeczpospolitej
Na tle kondycji finansowej całego sektora TSL branża logistyczna wypada nieźle
Analizy Rzeczpospolitej
Perspektywy branży mają być lepsze, choć problemów nie ubywa
Analizy Rzeczpospolitej
Koszty na ostatniej mili będą obniżać pojazdy elektryczne
Analizy Rzeczpospolitej
Łańcuchy dostaw zbyt podatne na przerwanie
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Analizy Rzeczpospolitej
Online czy gotówką – zapłacić trzeba. Grunt, aby w terminie