Stowarzyszenie Europejskich Producentów Pojazdów ACEA spodziewa się w 2020 r. spadku rejestracji nowych samochodów osobowych o 25 proc. w porównaniu z 2019 r. Oznacza to, że sprzedaż w krajach UE skurczyłaby się z powodu pandemii koronawirusa do ok. 9,6 mln z 12,8 mln rok wcześniej. W rezultacie liczba nowo rejestrowanych samochodów byłaby najniższa od 2013 r., kiedy przemysł motoryzacyjny odnotował sześć kolejnych lat spadków wskutek globalnego kryzysu w latach 2008–2009. Natomiast pod względem zmiany procentowej obecna perspektywa według ACEA stanowi najostrzejszy spadek w historii europejskiego sektora motoryzacyjnego.
Szorowanie po dnie
Jeszcze w styczniu prognozy zakładały na obecny rok spadek sprzedaży na poziomie 2 proc. Jednak lockdown w fabrykach samochodów i salonach sprzedaży doprowadził wiosną do załamania popytu. W marcu łączna liczba rejestracji nowych samochodów w UE zmalała r./r. o 55,1 proc., w kwietniu o 76,3 proc. W maju rejestracje stopniały r./r. o 52,3 proc., do 581 tys. Skumulowane dane liczone od stycznia pokazywały spadek r./r. o 41,5 proc., do niewiele ponad 3,3 mln. W lipcu był on już nieco mniejszy – za pierwsze półrocze wyniósł 38,1 proc., ale duże rynki, jak hiszpański i włoski, notowały spadki o 50,9 oraz 46,1 proc.
Nurkowała także produkcja. Od wybuchu epidemii koronawirusa do początku czerwca łączne straty produkcyjne w zakładach na terenie UE sięgnęły 2,45 mln pojazdów silnikowych. Ta liczba obejmuje samochody osobowe, ciężarówki, samochody dostawcze, autobusy i autokary. Tylko w Niemczech, które dla zakładów motoryzacyjnych w Polsce są najważniejszym rynkiem zbytu, straty wyniosły 616,6 tys. pojazdów. Średni czas wstrzymania produkcji (do czerwca, liczony w dniach pracy) wyniósł 30 dni, a w Polsce należał do najdłuższych – 36 dni, zaraz po Włoszech i Wielkiej Brytanii – 41 dni.
Przy tym pandemia szczególnie mocno dotknęła polskich firm. Producenci części samochodowych kierowanych do fabryk aut notowali spadki sprzedaży sięgające od 70 do 90 proc. Tak dramatycznie w tym sektorze jeszcze nie było Według badania KPMG i PZPM 88 proc. firm motoryzacyjnych spotkało się z zakłóceniami łańcucha dostaw, 37 proc. dotknęły problemy z płynnością, a przeszło jedna trzecia zamknęła przynajmniej część swojej działalności. – To oddaje skalę problemów, które dotknęły motoryzacji – mówił Mirosław Michna, partner i szef zespołu doradców dla branży motoryzacyjnej w KPMG w Polsce, podczas wirtualnej debaty w DNB Bank Polska.