Zmywarka jeszcze dekadę temu była towarem niemal luksusowym, dzisiaj to standard w ponad 30 proc. gospodarstw domowych. Ich sprzedaż rośnie w tempie dwucyfrowym już od lat i nic nie zapowiada spowolnienia.
Dwucyfrowo rośnie też sprzedaż suszarek do ubrań, wciąż w Polsce uważanych za amerykańskie dziwactwo znane głównie z filmów. Tymczasem z racji klimatu – długie zimy – suszenie ubrań akurat u nas powinno się doskonale przyjąć. Powoli się tak dzieje, jednak suszarki obecnie posiada jedynie kilka procent domów. Ale sytuacja jest bardzo dynamiczna.
Krótki impuls 500+
– Klienci będą sięgać po lepszej jakości, wyspecjalizowany sprzęt, a to przełoży się na wzrost średniej ceny przeciętnego produktu. W kontekście wzrostu rynku racjonalne wydaje się oczekiwanie spowolnienia dynamiki w drugim i trzecim kwartale (ze względu na wysokie wyniki w analogicznym okresie roku 2016) i stabilizacji wzrostu w końcówce roku – mówi Andrzej Tuleja, dyrektor zarządzający Whirlpool na Polskę i kraje bałtyckie.
– Rynek się stabilizuje, trudno liczyć na spektakularne zwyżki. W 2016 r. mieliśmy impuls zakupowy, gdy na rynku pojawiły się pieniądze z programu 500+, ale skończyło się to znacznie szybciej, niż się spodziewaliśmy – mówi Jacek Rutkowski, prezes Amiki. – Ostatecznie rynek wzrósł znacznie mniej, niż branża liczyła. Jeśli chodzi o ten rok, to prawdopodobnie dynamika będzie jeszcze niższa, może na poziomie tylko 3 proc. – dodaje.
Konsumenci szukają nowych ofert w ramach kategorii już obecnie chętnie kupowanych. – Tradycyjne sokowirówki wypierane są przez nowoczesne wyciskarki, duże roboty ręczne zastępują blendery ręczne lub roboty planetarne. Największy wpływ na to mają prężnie rozwijające się technologie, ale także trendy kulinarne i zmieniające się upodobania konsumentów – mówi Piotr Płochocki, założyciel marki MPM.