Wbrew obiegowej opinii to nie letnie upały, a zimowe chłody są bardziej niebezpieczne dla osób mających problemy z układem krążenia. – Naczynia wieńcowe reagują gorzej na zimno, ponieważ następuje ich skurcz – wyjaśnia dr hab. n. med. Piotr Buszman, wicedyrektor ds. badań przedklinicznych CBR. – Ryzyko incydentów kardiologicznych zwiększa również smog spowodowany paleniem w piecach. Zawały i ostre zespoły wieńcowe występują więc częściej w sezonie jesienno-zimowym niż letnio-wiosennym – dodaje.
Zdaniem specjalistów, letnie zagrożenia dla pacjentów z kontrolowanym nadciśnieniem, stabilną chorobą wieńcową, bez zaostrzeń są podobne jak dla osób zdrowych. Dla wszystkich, a szczególnie osób starszych i dzieci, najbardziej niebezpieczne są: odwodnienie, omdlenie, udar słoneczny.
By uniknąć zaostrzenia problemów zdrowotnych, trzeba przyjmować zalecone przez lekarza prowadzącego leki i przestrzegać ogólnych zaleceń. Najważniejsze to: picie wystarczającej ilości płynów (ok. 30 ml na kg masy ciała), przebywanie w cieniu (szczególnie między godz. 10 a 15), unikanie alkoholu i naprawdę dużego wysiłku fizycznego (jogging w samo południe).
Jednak sam fakt, że ktoś ma nadciśnienie czy przeszedł np. zawał, nie jest zdaniem lekarzy przeciwwskazaniem do aktywnego spędzania urlopu. Również coraz więcej osób po zabiegach kardiologicznych, np. po rewaskularyzacjach wieńcowych, bajpasach, czy z wszczepionym rozrusznikiem serca, może funkcjonować normalnie, podróżować i wypoczywać w ruchu.
– Niestety, my Polacy mamy zakorzeniony stereotyp wakacji. Lubimy leżenie na plaży i bardzo często tłuste posiłki z grilla zakrapiane alkoholem. Tymczasem urlop tak naprawdę powinien być rehabilitacją. Zalecałbym przede wszystkim uzdrowiska, gdzie oprócz standardu wakacyjnego, który jest coraz lepszy, jest możliwość odbycia fizjoterapii, rehabilitacji, bądź zaplanowania z trenerem personalnym jakiegoś regularnego wysiłku, który jest bardzo wskazany – zachęca dr hab. n. med. Piotr Buszman. Jego zdaniem lato i wyższe temperatury nie są wystarczającym usprawiedliwieniem dla nicnierobienia.