Prezydent Andrzej Duda zdecydował, że w końcówce kampanii złoży wizytę w USA i spotka się z prezydentem Donaldem Trumpem. To także geopolityczna wizja obecnego prezydenta. Gdzie pan by pojechał z pierwszą wizytą jako głowa państwa?
Przede wszystkim chciałbym pojechać do Kijowa, oczywiście gdyby była do tego gotowość ze strony ukraińskiej. Przecież zaniedbaliśmy totalnie polską politykę wschodnią. Kiedyś byliśmy współkreatorem tej polityki dla całej Unii Europejskiej, dziś nikt nie prowadzi z nami nawet konsultacji. Jesteśmy także zupełnie cisi w sprawie obecnej, coraz bardziej niepokojącej sytuacji na Białorusi. To duży błąd: niepodległa, wolna Ukraina to część naszej racji stanu i relacje z nią powinniśmy mieć jak najlepsze. Kolejne ruchy powinny być wykonane w stronę Francji, Niemiec i Unii Europejskiej. Odbudowa Trójkąta Weimarskiego, do czego wyciągał rękę prezydent Macron w czasie jego wizyty w Polsce, jest zdecydowanie w naszym interesie. Jeśli chodzi o geopolitykę: żyjemy w świecie, w którym toczy się wielki spór między USA a Chinami, a naszą racją stanu powinna być umiejętność tworzenia w tym podzielonym świecie wielostronnych sojuszy czy chociaż bycie ich członkiem, w układach dwójkowych czy trójkowych.
A USA? Pojechałby pan teraz do Białego Domu, gdyby pan mógł?
Nie pojechałbym. Po pierwsze dlatego, że to są trzy dni wyjęte z kampanii wyborczej, czasu, który dla mnie jest bardzo istotny, bo to spotkania z Polakami. Po drugie Donald Trump jest partnerem nieprzewidywalnym i będzie próbował wykorzystać Polskę jako kartę przetargową w rozmowach z Unią Europejską i bezpośrednio z Niemcami. I to Andrzej Duda da mu do ręki tę kartę, którą można streścić tak: „jak nie będziecie wobec mnie grzeczni, to Andrzej Duda weźmie wszystko”. To jest rozbijanie jedności Unii. Obaj prezydenci, Duda i Trump, są teraz w okresie kampanii i nie powinni toczyć rozgrywki ponad głowami naszych sojuszników – zarówno w Unii, jak i w NATO.
Obecny obóz władzy jest ostro krytykowany zarówno na arenie wewnętrznej, jak i międzynarodowej za zmiany w wymiarze sprawiedliwości. Co można zrobić z uchwalonymi zmianami w TK, Sądzie Najwyższym czy KRS. Czy to się da odkręcić?