Zdecydowana większość Polaków – aż 77,4 proc. – uważa, że zaplanowane na 10 maja wybory prezydenckie trzeba odłożyć o rok. Pomysł wydłużenia kadencji prezydenta Andrzeja Dudy i przesunięcia wyborów „zdecydowanie dobrze” ocenia 43,1 proc. ankietowanych, a „raczej dobrze” 34,3 proc. Źle do tej idei odnosi się tylko 13,8 proc. ankietowanych. Zdania nie ma 8,7 proc. respondentów.
Z sondażu IBRiS dla „Rzeczpospolitej” wynika, że przesunięcie wyborów popierają w zbliżonym stopniu wyborcy prezydenta Andrzeja Dudy, jak i Małgorzaty Kidawy-Błońskiej (KO). W tym pierwszym przypadku to 74 proc. pozytywnych ocen, w tym drugim – 88 proc.
Prawica coraz ostrożniej
Analitycy nie są tymi wynikami zdziwieni.
– Każdy, kto orientuje się, jak wygląda rzeczywistość, wie, że wybory w maju są absurdem. Tylko obóz władzy tego jeszcze zdaje się nie dostrzegać. Dochodzi do sytuacji, w której to wyborcy opozycji bardziej chcą przedłużenia kadencji obecnej władzy niż sami wyborcy Dudy – komentuje w rozmowie z „Rzeczpospolitą” prof. Jarosław Flis z UJ.