Aktualizacja: 15.01.2019 12:16 Publikacja: 15.01.2019 12:16
Foto: Fotorzepa, Marian Zubrzycki
— Robienie zdjęć to nie jest myślenie o tym, czy zapalę takie czy inne światło — mówił w nagraniach przygotowywanych przez Stowarzyszenie Filmowców Polskich. — To jest myślenie o sensie filmu.
Odchodzi pokolenie, które tworzyło polską kinematografię po II wojnie światowej. Zdort (rocznik 1931) skończył studia w szkole filmowej w Łodzi w 1956 roku. Jak wszyscy artyści z tamtej generacji zaczynał jako asystent. A miał wielkich mistrzów: Kurt Weber, Jerzy Lipman, Jerzy Wójcik, z którymi wówczas współpracował to legendy tamtego czasu.
Chwalił się tym, że był fotosistą przy „Popiele i diamencie”. Samodzielnie zadebiutował w 1961 roku, na planie „Tarpanów” Kazimierza Kutza. W tym filmie, którego akcja toczyła się w ośrodku doświadczalno-hodowlanym na Mazurach najbardziej zachwycały właśnie zdjęcia – obrazy puszczy i galopujących koni. „Tarpany” zaczęły też ich długą, bo trwającą ponad 3 dekady, współpracę. Zrobili razem 9 filmów. Te, w których obaj „ćwiczyli rękę”, jak choćby „Milczenie” czy „Upał”, ale i te, które na zawsze weszły do historii polskiego kina – „Sól ziemi czarnej”, „Paciorki jednego różańca” (tylko przy jednym filmie z tego cyklu „Perle w koronie” za kamerą stanął Stanisław Loth). Kutz i Zdort byli sobie wierni także później. W 1994 roku razem wyczarowali dwa kolejne śląskie obrazy „Zawróconego” i „Śmierć jak kromka chleba” - niemal paradokumentalną opowieść o tragedii w kopalni „Wujek” w pierwszych dniach stanu wojennego. Zdort pasował do tych śląskich filmów jak mało kto. Uczeń Kurta Webera potrafił obserwować kamerą drobne szczegóły, zachowując pełny realizm obrazu. A przecież jednocześnie była w jego ciemnych ujęciach jakaś magia, krytycy zawsze podkreślali ich malarskość. Umiał też Zdort z bliska pokazać twarze ludzi, oddać ich dramaty.
W 1973 roku Wiesław Zdort zrobił telewizyjny, średniometrażowy obraz „Dziewczyna i gołębie” ze swoją żoną Barbarą Sass. Potem już zawsze razem pracowali. zrealizowali razem 12 filmów, m.in. „Debiutantkę”, „Bez miłości”, „Historię niemoralną”, „Jak narkotyk”, aż do ostatniego tytułu Sas - „W imieniu diabła”. I bardzo wiele spektakli Teatru Telewizji. Za zdjęcia do „Pokuszenia” Zdort dostał nagrodę na festiwalu w Gdyni, Camerimage uhonorował ich laurami dla duetu reżyser-operator.
Wiesław Zdort pracował też z innymi reżyserami: Januszem Majewskim, Henrykiem Klubą, Wojciechem Marczewskim, Jerzym Kawalerowiczem, Feliksem Falkiem.
„W każdym z nas jest chęć spotkania człowieka, którego twórczość jest mu bliska” - mówił, dodając, że zawsze chciał poznać i z bliska obserwować artystów, którzy go ciekawili. To było dla niego bardzo ważne. I jeszcze to:
— Człowiek, który kocha swój zawód, musi się cały czas uczyć – twierdził. – Pod koniec lat trzydziestych oglądałem jeszcze w kinie filmy nieme. Sam jako operator długo uczyłem się taśmy, potem musiałem poznać nowy nośnik.
Jak każdy operator Wiesław Zdort był człowiekiem skromnym, nie uważał się za gwiazdę, ale jednocześnie uchodził za artystę twórczego, który potrafił przeforsować swoje pomysły.
Serdeczny, niekonfliktowy – był bardzo lubiany przez kolegów. Ostatnie lata były dla niego trudne. Miał dwóch synów, żył otoczony wnukami, ale chyba nigdy nie podniósł się po śmierci żony w 2015 roku. Odszedł 14 stycznia 2019 roku. Miał 87 lat.
Prezydentura Trumpa w czasie wojny w Ukrainie to dla Unii Europejskiej równanie z dwoma niewiadomymi. Pierwszy krok należy do polskiej prezydencji.
Komentuje Tomasz Krzyżak z działu krajowego „Rzeczpospolitej”.
Serwis GoWork.pl to coś więcej niż tylko portal z ofertami pracy. Strona oferuje bowiem dużo szerszy zakres funkcji, które wspierają rozwój kariery. Znajdziesz tu m.in. opinie o pracodawcach, porady dotyczące poszukiwania pracy oraz wiele innych interesujących narzędzi. Jeśl chcesz poznać wszystkie funkcje portalu GoWork, przeczytaj poniższy artykuł i już dziś skorzystaj z jego możliwości.
W sobotę 21 września w Warszawie odbył się 25. już Bieg po Nowe Życie, największe w Polsce wydarzenie promujące donację i transplantacje narządów.
Trener Franciszek Smuda o presji, możliwych zmianach i wierze w zwycięstwo nad Czechami
Fundamenty rzetelnego raportowania zagadnień ESG zgodnie z ESRS oraz wskazanie na istotne zagadnienia praktyczne, które pozwolą na prawidłowe przeprowadzenie procesu identyfikacji koniecznych ujawnień, zbierania danych i raportowania w firmie.
Austriacki deweloper działający w Zjednoczonych Emiratach Arabskich, Josef Kleindienst, chce walczyć o prawa do używania nazwy „James Bond” i nazw pokrewnych. Argumentuje to obawą o przyszłość serii filmów o Bondzie, która jego zdaniem może być zagrożona.
Dwie kobiety-reżyserki, Mary Bronstein i Johanna Moder, pokazały filmy o trudnym życiu i jeszcze trudniejszym macierzyństwie.
„Biały lotos 3” jest bodaj największą porażką w świecie niekonwencjonalnych seriali. Premiera ośmioodcinkowej serii w HBO/Max 17 lutego.
Tegoroczne Berlinale pokazuje nastroje świata coraz bardziej niespokojnego i podzielonego. Opowiadają o tym nawet te konkursowe filmy, których akcja rozgrywa się w kosmosie.
Czeka nas tydzień wielkich premier. Już 17 lutego Max/HBO zaprezentuje trzeci sezon „Białego Lotosu”, zaś 20 lutego Netflix pokaże polityczny thriller „Dzień zero” z Robertem de Niro.
Gwiazdą gali otwarcia festiwalu była uhonorowana za całokształt twórczości Tilda Swinton. W piątek aktorka spotkała się z dziennikarzami.
Choć „Flow” to film minimalistyczny, rozmachu emocjonalnego nie można mu odmówić.
W „Anatomii upadku” Justine Triet doceniam to, jak reżyserka „nakłuwa” fabułę środkami filmowymi, bierze w cudzysłów i demaskuje wyłącznie obrazem i montażem.
Masz aktywną subskrypcję?
Zaloguj się lub wypróbuj za darmo
wydanie testowe.
nie masz konta w serwisie? Dołącz do nas