Po II wojnie światowej – gdy na własnym podwórku znaleźliśmy sowieckich okupantów. Baliśmy się, a mimo wszystko napawało nadzieją to, że mogliśmy przeprowadzić właściwie wolne wybory w 1945 roku, wybory, w których naród zamanifestował pragnienie demokratycznego systemu politycznego pasującego do (zachodniej) Europy. Przybyli z Moskwy komuniści wyczuwali antypatię, dlatego reżim, który narzucili, nawet w ramach „obozu pokoju" wyróżniał się okrucieństwem i służalczością. Na to właśnie odpowiedzią, odpowiedzią godną i o znaczeniu światowo-historycznym, była węgierska rewolucja i walka o wolność 1956 roku. Także tym razem bój o wolność musieliśmy stoczyć sami. Walczące oddziały poniosły 50-procentowe straty, 200 tysięcy ludzi wyemigrowało, a ci, którzy pozostali w kraju, mieli wrażenie, że nic nie może przynieść powodzenia! Bo przecież oni sami dla wolności uczynili już wszystko – użyli kartki wyborczej i broni też, jeśli było to konieczne.
Wraz z klęską 1956 roku zdawało się, że komunistyczna dyktatura – która po zdławieniu walki o wolność dokonała bezprzykładnej masakry – utrzyma się jeszcze przez długi, bezgraniczny wręcz czas. To właśnie była ta paraliżująca podstawa intelektualna „epoki Kádára" trwającej aż 32 lata, co wiązało się również z degrengoladą moralną. Z uniżonością, z wyszukiwaniem furtek, z przesunięciem perspektywy i nakierowaniem na sprawy materialne. Wszystko to władza komunistyczna dobrze wykorzystała. Ale okazało się, że nie dysponuje prawdziwym fundamentem moralnym i ekonomicznym. Na koniec lat 70. „socjalizm gwarantujący pełną lodówkę" można było utrzymać, jedynie posiłkując się kredytami, a na początku lat 80. pojawiło się na horyzoncie widmo całkowitego krachu gospodarczego i finansowego.
Wypuszczenie z Węgier kilkudziesięciu tysięcy uchodźców z NRD do Austrii, otwarcie granicy, 11 września 1989 r.
Tymczasem wpływ wywierały również uwarunkowania międzynarodowe. Olbrzymie znaczenie miał wybór Karola Wojtyły na papieża! Dało się odczuć, że wywoła to efekt piorunujący, prowadzący wręcz do eksplozji. Bardzo ważny był dla nas ten oto fakt, że w 1978 roku – po 33 latach nieobecności – powróciła ze Stanów Zjednoczonych do kraju Święta Korona, która jest wyjątkowym na świecie pryncypium wolności narodu. Również amerykańska polityka za prezydentury Ronalda Reagana dawała powody do nadziei, zwłaszcza po tym, jak w Związku Radzieckim doszedł do władzy Michaił Gorbaczow. Największy jednak wpływ miało powstanie i walka polskiej Solidarności. Jednocześnie z coraz większą irytacją obserwowaliśmy to, co działo się w Siedmiogrodzie, z tamtejszą dwumilionową wspólnotą węgierską, pod reżimem Ceaus,escu, który przystąpił do „homogenizacji" i niszczenia wsi. Ludzi coraz bardziej zajmowało to, że na Dunaju buduje się zaporę wodną (Gabczykowo-Nagymaros), która niesie wiele szkód, i w tym celu odwiecznie płynącą tam rzekę przesuwa się z jej pierwotnego koryta.
Pod wpływem tych wszystkich okoliczności powstawały na Węgrzech grupy opozycyjne, pojawiła się prasa drugiego obiegu i coraz bardziej rosło niezadowolenie. Zaczęły się demonstracje. Władza reagowała wtedy jeszcze w sposób brutalny. Lotem błyskawicy rozchodził się wiersz Gáspára Nagya, ten, w którym roztrząsał on kwestię osób odpowiedzialnych za stracenie premiera 1956 roku Imre Nagya. Czasopismo z tym wierszem skazano na przemiał. Lecz we wrześniu 1987 roku powstało Węgierskie Forum Demokratyczne – jego celem było już ustanowienie demokracji, a poprzez to zapobieżenie grożącej Węgrom wielkiej narodowej katastrofie. W następnym roku zawiązał się Fidesz, czyli Związek Młodych Demokratów, i zaczęło działać więcej ugrupowań opozycyjnych oraz „partii historycznych", których „wskutek zaniedbania" nie rozwiązano w 1948 roku.