To pierwsza tak kompleksowa propozycja reform Unii postulowanych przez Polskę od objęcia władzy przez PiS w 2015 r. Dokument, do którego dostęp uzyskała „Rzeczpospolita", podejmuje sześć wyzwań, od których zdaniem Warszawy zależy przyszłość zjednoczonej Europy.
To polityka migracyjna i obronna, ochrona konkurencji na wspólnym rynku i budowa w jego ramach jednolitego rynku cyfrowego, a także powstrzymanie zmian klimatycznych i wzmocnienie demokratycznej legitymizacji Brukseli. Chodzi łącznie o kilkadziesiąt propozycji zmian, które miałyby zostać wpisane do agendy strategicznej Unii na lata 2019–2024. Przywódcy UE mają ją przyjąć w czerwcu.
W środku globalnego sporu wokół koncernu Huawei Warszawa postuluje, aby „podejście do bezpieczeństwa sieci 5G było skoordynowane w całej UE". Chodzi o to, aby Chiny nie rozgrywały poszczególnych krajów Unii. Polski rząd uważa również, że jeśli w przyszłym roku nie uda się ustalić międzynarodowych norm opodatkowania potentatów internetowych (głównie amerykańskich) w ramach OECD, ma się tym zająć Unia.
Sposobem na wzmocnienie demokratycznego charakteru Unii miałby być system czerwonej kartki: układ, w którym określona liczba parlamentów narodowych może zablokować inicjatywy ustawodawcze Komisji Europejskiej.
Polska uważa, że kluczem do utrzymania swobody przemieszczania się osób w ramach strefy Schengen musi być wzmocnienie kontroli na granicach zewnętrznych Unii. Stąd postulowana coraz większa rola Frontexu.