Rzeczpospolita: NATO od 30 lat nie stawało wobec tak wielkich wyzwań. Da sobie radę?
Camille Grand: Nie można popadać w zbytni pesymizm. Po pierwsze, szczyt w Warszawie powinien być okazją do pokazania jedności sojuszu, ukrycia podziałów, które przecież istnieją. I mam wrażenie, że to się uda. Po wtóre, po raz pierwszy od 30 lat połowa krajów NATO spełniła już obietnicę sprzed dwóch lat ze szczytu w Walii i zaczęła wydawać więcej na zbrojenia. W szczególności zrobiły to kraje Europy Środkowej, które po wstąpieniu do paktu zmniejszyły fundusze na zbrojenia, bo poczuły się bezpieczne. Teraz za tym przykładem powinny pójść także państwa południa Europy, w tym Hiszpania i Włochy, które gdy chodzi o obronę, wciąż nie zachowują się poważnie. Nawet w Holandii, która jest ważnym sojusznikiem w Europie, rząd uznał, że nie może zwiększyć funduszy na obronę do wyborów, bo nie pozwala na to umowa koalicyjna. To też nie jest poważne. Ale takich przykładów na szczęście jest w NATO coraz mniej.
Na ile Brexit osłabi sojusz?
To jest dla NATO dotkliwy cios, bo jedna z dwóch, obok Francji, największych potęg wojskowych w Europie będzie teraz na długi czas sparaliżowana. A to oznacza, że Brytyjczycy nie będą się angażować we wspólne przedsięwzięcia. A jeśli dodatkowo ich gospodarka wejdzie w głęboką recesję, być może będą zmuszeni do ograniczenia wydatków na zbrojenia. Jedno jest pewne: z podziału Unii, Zachodu, Rosja może się tylko cieszyć.
Szef francuskiej dyplomacji powiedział „Rz", że nie może być w Polsce stałych baz, bo oznaczałoby to złamanie aktu stanowiącego NATO-Rosja. Tyle że ten akt Putin pogwałcił wielokrotnie...