Linkevičius: Nadejdzie czas dalszego rozszerzenia NATO na Wschód

Litwa - tak jak teraz Ukraina czy Gruzja - też kiedyś słyszała: „zapomnijcie o członkostwie w sojuszu!”. Jeszcze parę lat przed wstąpieniem – mówi „Rzeczpospolitej” Linas Linkevičius, szef litewskiej dyplomacji, uczestniczący w szczycie w NATO w Warszawie.

Aktualizacja: 09.07.2016 18:13 Publikacja: 09.07.2016 15:18

Linkevičius: Nadejdzie czas dalszego rozszerzenia NATO na Wschód

Foto: PAP

Z ministrem Linkevičiusem rozmawiamy o tym, czy dalsze rozszerzenie NATO na wschód jest jeszcze możliwe. Przez wiele lat Litwa i Polska starały się przeciągnąć kilka krajów postradzieckich, szczególnie Ukrainę i Gruzję, do organizacji świata zachodniego.

Rzeczpospolita: Słyszymy na warszawskim szczycie, że drzwi do NATO są nadal otwarte. Z drugiej strony nawet tak wcześniej zaangażowany we wspieranie prozachodnich aspiracji Kijowa były prezydent RP Aleksander Kwaśniewski mówi Ukraińcom: zapomnijcie o marzeniu wstąpienia do NATO. Czy drzwi są otwarte, ale nikt z postradzieckiego wschodu przez nie nigdy nie przejdzie?

Linas Linkevičius: Nie możemy powiedzieć, że to jest niemożliwe, nie możemy też powiedzieć, że jest dane. Ważne, że nie zeszliśmy z drogi. Że rozszerzenie trwa – przykładem jest Czarnogóra.

Ale Czarnogóra jest dwa tysiące kilometrów od granic Rosji. Ukraina i Gruzja są obok niej.

To prawda. Ale musimy wychodzić naprzeciw oczekiwaniom narodów, które dzielą z nami nie tylko wartości, ale i ryzyko. I poświęcają życie swoich żołnierzy w misjach sojuszu, tak jak to jest z Gruzinami. Nie powinno się tym narodom mówić: porzućcie marzenia!. Dobrze pamiętam jak to było ze mną, w roku 2000, gdy byłem ambasadorem przy NATO, i - przyszli jak się potem okazało sojusznicy - mówili mi: zapomnij o tym!, byli pewni, że Litwa nigdy nie będzie członkiem NATO.

Od 2004 roku już jest członkiem. Ale wtedy, gdy pan słyszał takie opinie, sytuacja była zupełnie inna, to było przed agresją Rosji na Gruzję, a potem Ukrainę.

Dobrze. Ale tak mi mówiono. Dostrzegam podobieństwa. I dlatego mówię kolegom z krajów, które teraz słyszą, żeby zapomniały o członkostwie: róbcie, co się da, przeprowadzajcie reformy. A wasz czas nadejdzie. Kiedy nadejdzie, nikt nie wie.

W deklaracji szczytu NATO z Bukaresztu, z 2008 roku, jest mowa, że Ukraina i Gruzja będą członkami NATO. Minęło osiem lat i nic. Może to był błąd ta obietnica?

Wciąż można powiedzieć, że będą. To nie było błąd. Ale ma pan rację, że my jako sojusz bywamy zbyt bierni, w ogóle politycy mijają się często z potrzebami społeczeństw, co widać po głosowaniu w sprawie Brexitu.

Czy można sobie wyobrazić rozszerzenia na Wschód tylko o małą i mniej ważną dla Moskwy Gruzję, a pozostawienie Ukrainy poza sojuszem?

Tego nie można teraz przewidzieć, wykluczyć też całkowicie nie można. To wynika z dokumentów. Nikt nie podważył artykułu 10 traktatu [założycielskiego NATO, który mówi: że zaproszenia do NATO może dostać każde państwo europejskie, jeżeli spełnia zasady obowiązujące w sojuszu i może wnieść wkład w bezpieczeństwo].

Na Zachodzie, wśród starych członków, nie ma jednak atmosfery poparcia dla rozszerzenia.

No, nie ma. Nawet gorzej, referendum w Holandii pokazało opór wobec tego, co już Ukrainie zaoferowano [Holendrzy opowiedzieli się w kwietniu przeciwko umowie stowarzyszeniowej Kijów-UE – red.]

— rozmawiał Jerzy Haszczyński

 

Kraj
„Gaude Mater Polonia” nie wróci do nas szybko
Kraj
Były dyrektor Muzeum Historii Polski nagrodzony
Kraj
Podcast Pałac Prezydencki: "Prezydenta wybierze internet". Rozmowa z szefem sztabu Mentzena
Kraj
Gala Nagrody „Rzeczpospolitej” im. J. Giedroycia w Pałacu Rzeczpospolitej
Materiał Promocyjny
W domu i poza domem szybki internet i telewizja z Play
Kraj
Strategie ochrony rynku w obliczu globalnych wydarzeń – zapraszamy na webinar!
Materiał Promocyjny
„Nowy finansowy ja” w nowym roku