Rynek opakowań w Polsce od siedmiu lat znajduje się w trendzie wzrostowym. Również ten rok może przynieść zwyżkę. Przyczynia się do tego m.in. pandemia koronawirusa, a dokładniej będący jej następstwem stosunkowo duży popyt na szczelnie zapakowane produkty żywnościowe, lekarstwa oraz środki do higieny i dezynfekcji. Pod względem wagowym w naszym kraju najwięcej wytwarza się opakowań z plastiku, a następnie z papieru, metalu i szkła.

Na duży wzrost zapotrzebowania na opakowania do żywności i leków zwraca uwagę m.in. Ergis, największy w Europie Środkowo-Wschodniej przetwórca tworzyw. – Wielu z nas uświadomiło sobie, że żywność zapakowana w bezpiecznych warunkach, czyli takich, jakimi dysponują tylko producenci, jest po prostu bezpieczna i bezpieczniejsza od tej porcjowanej w sklepach i przechowywanej bez opakowań w ladach chłodniczych. Zapakowana u producenta jest również trwalsza – przekonuje Tadeusz Nowicki, prezes Ergisu. Dodaje, że produkcja opakowań do żywności i leków zawsze była istotnym obszarem działalności grupy.
– Pandemia spowodowała wzrost popytu na opakowania w branży spożywczej, branża automotive natomiast zdecydowanie wyhamowała. W branży budowlanej i przemysłowej sprzedaż jest stabilna – mówi Grzegorz Tajak, prezes Ergu, spółki specjalizującej się w produkcji wyrobów foliowych. Według niego rynek opakowań nie osiągnął jeszcze stabilizacji i dziś trudno przewidzieć, jak będzie zachowywał się w tym roku. Zauważa, że w samym maju zmniejszył się popyt, jednak już w czerwcu grupa ma normalny portfel zamówień. Grupie pomaga spadek cen surowców. Z drugiej strony zniżki te w dużym stopniu zostały zneutralizowane przez zwyżki cen walut obcych. Erg w tym roku nie przewiduje wzrostu wynagrodzeń. Ponadto, niższe są koszty transportu i energii.