Kościół Latającego Potwora Spaghetti bez rejestracji

Nie będzie Kościoła Latającego Potwora Spaghetti. Nie zgadza się na to sąd. Wyznawcy są zawiedzeni.

Aktualizacja: 20.05.2016 06:33 Publikacja: 19.05.2016 19:55

Pastafarianie licznie stawili się w czwartek w warszawskim sądzie. Po raz kolejny przegrali. Zapowia

Pastafarianie licznie stawili się w czwartek w warszawskim sądzie. Po raz kolejny przegrali. Zapowiadają odwołanie do NSA

Foto: PAP, Paweł Supernak

Pastafarianie, czyli wyznawcy bóstwa złożonego z makaronu, pulpecików i oczu na czułkach, wierzą, że jest on miłym bogiem. Stworzył świat pod wpływem alkoholu i bardzo lubi piratów, z których – ich zdaniem – wyewoluowała cała ludzkość. Wyznawcy Potwora nie lękają się też śmierci, bo na najbardziej gorliwych wyznawców czeka raj ze striptizerami obu płci i wulkanem piwnym.

Zdaniem religioznawców ten zestaw wierzeń jest kpiną z religii i próbą ośmieszenia innych wyznań. Podobnie uznało Ministerstwo Administracji i Cyfryzacji (obecnie wyznania podlegają MSWiA), które w 2013 roku odmówiło pastafarianom wpisu do rejestru Kościołów i związków wyznaniowych. Podparło się przy tym opinią biegłych. I choć wyznawcy Potwora dwukrotnie wygrali z ministerstwem w sądzie, to jednak nie uzyskali wpisu do rejestru.

Tylko 69 zł za pół roku czytania.

O tym, jak szybko zmienia się świat. Czy będzie pokój na Ukrainie. Co się dzieje w kraju przed wyborami. Teraz szczególnie warto wiedzieć więcej. Wyjaśniamy, tłumaczymy, inspirujemy.

Społeczeństwo
Zima nie powiedziała jeszcze ostatniego słowa? Prognoza pogody IMGW na 10 dni
Społeczeństwo
Państwo w Państwie: Odprowadziła dzieci na przystanek i zaginęła
Społeczeństwo
Komitet Żydów Amerykańskich kontra Muzeum Auschwitz. Spór o flagi
Społeczeństwo
Idzie wiosna? Termometry wskażą nawet 16 stopni. Nowa prognoza pogody na 10 dni
Materiał Promocyjny
Zrównoważony rozwój: biznes między regulacjami i realiami
Społeczeństwo
Sondaż: Wiemy, jak Polacy oceniają spotkanie Andrzeja Dudy z Donaldem Trumpem
Materiał Promocyjny
Zrozumieć elektromobilność, czyli nie „czy” tylko „jak”