„Oto i zaczął się 1937. A wy nie wierzyliście" – napisał w Twitterze inny opozycjonista Giennadij Gudkow, nawiązując do roku stalinowskich czystek. Policja wdarła się bowiem do mieszkania siostry jego żony w Moskwie. Po rewizji zabrano ją do aresztu.
Sam Gudkow – przez 11 lat deputowany Dumy – mieszka obecnie w Bułgarii, dokąd wyemigrował w obawie o swe bezpieczeństwo. Ale w Rosji działalność polityczną nadal prowadzi jego syn Dmitrij, u którego również przeprowadzono rewizję. – Formalnego powodu nie znam, a faktyczny chyba jest jasny – stwierdził Gudkow junior, również były deputowany Dumy.
– Podczas poprzednich wyborów, w 2016 roku, gdy trwał jeszcze „syndrom Krymu", a liberalną opozycję stygmatyzowano jako zdrajców kraju, tylko Dmitrij Gudkow podjął równorzędną walkę z kandydatami władzy – wyjaśnił „Rzeczpospolitej" analityk Aleksandr Makarkin powody prześladowania polityka przed zbliżającymi się jesiennymi wyborami do Dumy.
Władze zaatakowały ludzi w różny sposób i w różnym okresie związanych z inicjatywami oraz organizacjami emigranta Michaiła Chodorkowskiego. Piwowarowa oskarżono o działalność w „niepożądanej organizacji" (tak określa to rosyjskie prawo), czyli „Otwartej Rossiji". Ale cztery dni wcześniej opozycjonista ogłosił jej samolikwidację w obawie nadchodzących represji wobec jej członków. W niczym to nie przeszkodziło we wszczęciu sprawy karnej przeciw niemu.
– Sądząc z wszystkiego, co widzimy, polityczna władza znajduje się w rękach mundurowych, a im podobają się proste rozwiązania. (...) Uważają, że najlepszy sposób to wszystkich wsadzić za kraty. (...) Patrzę na to z trwogą – powiedział były mer syberyjskiego Jekaterinburga, opozycjonista Jewgienij Rojzman.