Zdalne nauczanie, zamknięte kluby fitness, ograniczone możliwości wyjazdów i korzystania z różnych form rozrywek powodują, że wydatki na zaspokajanie potrzeb dzieci siłą rzeczy się zmniejszyły. Nie potrzebują one więc już tak wysokich alimentów jak przed pandemią – tak wynika z uzasadnienia wyroku Sądu Rejonowego w Szczytnie, który obniżył kwoty alimentów na dzieci.
Sąd wziął także pod uwagę to, że ze względu na epidemię możliwości zarobkowe ojca są mniejsze – pracował w transporcie, czyli branży szczególnie dotkniętej przez koronawirusa. Część jego dochodów pochodziła także z najmu lokalu na potrzeby gastronomii.
Czytaj także: Koronawirus a alimenty: zmiany w funduszu alimentacyjnym
Okazuje się, że obniżanie alimentów ze względu na pandemię nie jest rzadkością.
– Czasem rzeczywiście jest tak, że koronawirus powoduje obniżenie kosztów utrzymania dzieci. Widać to dobrze np. na przykładzie studentów, którzy studiują online i nie muszą ponosić opłat za akademik czy stancję. Wówczas sąd rzeczywiście może obniżyć alimenty – wyjaśnia Dorota Hildebrand-Mrowiec, prezes Stowarzyszenia Sędziów Rodzinnych w Polsce. I dodaje, że koronawirus może też spowodować zwiększenie kosztów utrzymania, gdy np. rodzic nie ma możliwości pracy zdalnej i musi zatrudnić osobę do opieki nad dzieckiem, które uczy się online. Wtedy alimenty mogą zostać przez sąd podwyższone.