IBRiS na zlecenie „Rzeczpospolitej" zapytał respondentów, jaki cel chciał osiągnąć rząd, wprowadzając nowy podatek od mediów. Zapowiedź ta spowodowała m.in. protest dziennikarzy oskarżających rządzących o próbę wprowadzenia cenzury.
Wygląda na to, że argumenty mediów o kontekście politycznym, ale i o podwójnym opodatkowaniu i niesprawiedliwym zróżnicowaniu daniny, trafiły do największej grupy odbiorców. 40 proc. badanych wskazało na chęć ograniczenia medialnej krytyki jako na główny motyw działania władzy.
Drugą co do wielkości grupą byli ci, którzy podzielają zdanie polityków PiS, że powodem ogłoszenia takiego projektu była „chęć zmuszenia wielkich koncernów zagranicznych (Google, FB), które nie płacą u nas podatków, do tego, by je płaciły" – uważa tak 24 proc. respondentów.
Argumentu tego zresztą nie neguje w dyskursie publicznym chyba nikt. Inicjatywy w tej sprawie podejmuje także Unia Europejska. Jednak zdaniem przedstawicieli krajowych mediów propozycja PiS wręcz faworyzuje wielkie koncerny i nie zapewnia, że ściąganie od nich podatków (procentowo niższych niż te proponowane dla pozostałych mediów) w ogóle będzie możliwe.