- Dzięki wynegocjowanym środkom z Unii Europejskiej, wszystkim środkom - zarówno nowego programu budżetowego na siedem lat, jak również Krajowemu Programowi Odbudowy - możemy z nadzieją wyglądać końca kryzysu gospodarczego - powiedział szef rządu.
- Możemy liczyć na to, że szybkie odbicie gospodarcze stanie się rzeczywistością - dodał.
- Do tego potrzebny jest jeden zasadniczy warunek, którego pierwszy krok przed chwilą na Radzie Ministrów został wykonany. To kwestia przyjęcia tzw. rozporządzenia, dyrektywy o środkach własnych. To akt prawny, który musi być przyjęty w formie ustawy. Najpierw debatował nad tym rząd, teraz przekazujemy ten akt do parlamentu - oświadczył premier.
Mateusz Morawiecki przekonywał, że "polska racja stanu to wykorzystanie maksymalnej puli środków jak najszybciej, dla dobra polskiej gospodarki".
- Dziś na szali leżą nie tylko środki z KPO. Ustawa o zasobach własnych to także wszystkie środki unijne, a więc 770 mld zł, jak policzyli eksperci i to większa proporcjonalnie część tej kwoty mogłaby zostać przeznaczona na różnego rodzaju inwestycje w pierwszych trzech-czterech latach, licząc już ten rok po wychodzeniu z pandemii COVID-19 - mówił.
Apelował, by patrzeć na fundusze jak na "konkretne środki na remont szpitala, w którym leczą się czyiś rodzice, środki na modernizację szkoły, w którejś uczą się jakieś dzieci, środki na drogi, na koleje".