Posłowie Konfederacji wystąpili wspólnie na konferencji prasowej w Sejmie po tym, jak głosami Zjednoczonej Prawicy i jednego posła Koalicji Obywatelskiej izba niższa odrzuciła sprzeciw Senatu wobec ustawy o korespondencyjnych wyborach prezydenckich w 2020 r.
Politycy Konfederacji wstrzymali się w kluczowym głosowaniu od głosu. Jak tłumaczyli w mediach społecznościowych, przy odrzucaniu weta Senatu wstrzymanie się znaczy tyle samo co sprzeciw. "Nie chcemy być uczestnikami wojny polsko-polskiej" - pisał poseł Michał Urbaniak. "Chcieliśmy zaznaczyć naszą niechęć do legitymizowania tego bałaganu" - dodał poseł Artur Dziambor.
- Jesteśmy razem, jesteśmy jednością. Tak jak zapowiadaliśmy, posłowie Konfederacji są nie do kupienia, są niepodatni na intrygi, na rozgrywki. Nie poparliśmy głosowania kopertowego, wprowadzonego chaotycznie, bezładnie - powiedział kandydat Konfederacji na prezydenta Krzysztof Bosak. Dodał, że jego formacja od początku oceniała, że majowy termin wyborów jest nierealny.
Dowiedz się więcej: Jest porozumienie Kaczyńskiego z Gowinem. Wybory później
- Na początku marca powiedzieliśmy, co się wydarzy w maju. Wybory okazały się niemożliwe do przeprowadzenia. Mówiliśmy, że będzie problem ze skompletowaniem komisji - jest ten problem. Mówiliśmy, że w tak krótkim czasie nie da się przeprowadzić wyborów korespondencyjnych - okazało się, że mieliśmy rację. Mówiliśmy, że PiS wprowadza te przepisy w trybie, który nie gwarantuje przeprowadzenia wyborów - to wszystko okazało się prawdą - mówił Bosak.