Inwestorów, poza brakiem stabilności politycznej i złymi doświadczeniami, odstraszały od polskiego rynku strajki. Wiosną i latem 1989 roku wybuchały wciąż w różnych miejscach Polski. (...)
Nikt w to, że rząd Mazowieckiego będzie kontynuował „reformę", nie wątpił. Otwartą pozostawała tylko kwestia, jak ją przeprowadzi. Czynniki zachodnie chciały mieć naturalnie wpływ na modus operandi gabinetu. Środowiska finansowe potrzebowały swego rodzaju gwarancji. W pierwszych tygodniach jego funkcjonowania, do Polski przybyły dziesiątki ważnych „branżowych" figur. Zatrzymywały się w warszawskich hotelach Marriott i Victoria lub wędrowały dalej na północ, do Gdańska.