Tylko 99 zł za rok czytania.
Co zyskasz kupując subskrypcję? - możliwość zakupu tysięcy ebooków i audiobooków w super cenach (-40% i więcej!)
- dostęp do treści RP.PL oraz magazynu PLUS MINUS.
Aktualizacja: 20.08.2020 20:03 Publikacja: 21.08.2020 18:00
Dom pisarza w Ohlsdorf, gdzie przeprowadził się w 1965 r.
Foto: Fotorzepa, Jacek Cieślak
Nieobecność w polskich księgarniach wyboru dramatów austriackiego pisarza, teraz wznowionych przez Czytelnik, sprawiała, że w internetowych antykwariatach ich pierwsze wydanie osiągało cenę kilkuset złotych. „Odpowiedzialność" ponosił za to głównie Krystian Lupa, który uczynił z Thomasa Bernharda (1931–1989) jedną z najważniejszych postaci światowej sceny literackiej w Polsce. Nomen omen – przez teatr.
Szaleństwo związane z teatralnym odbiorem Austriaka w naszym kraju zaczęło się od „Kalkwerku" w 1992 r., powieści o obsesyjnej próbie napisania studium o słuchu, dla którego główny bohater Konrad poświęcił życie rodzinne. Książkę Lupa inscenizował w Starym Teatrze – nie bez protestów tłumaczy, bo to przecież proza! – z kreacją Andrzeja Hudziaka. Potem wydarzeniem był dramat „Immanuel Kant" we wrocławskim Teatrze Polskim (1996), gdzie Wojciech Ziemiański zagrał słynnego filozofa, który nigdy nie wyjechał z Królewca, tymczasem Bernhard wysłał go transatlantykiem w podróż do Ameryki, zderzając ze współczesną cywilizacją. Znakomite „Rodzeństwo" (1996) z Piotrem Skibą, Agnieszką Mandat i Małgorzatą Hajewską-Krzysztofik o próbie porozumienia się dwóch sióstr aktorek z powracającym ze szpitala psychiatrycznego pisarzem filozofem wciąż jest na afiszu Starego.
Sława Davida Hockneya działa z magnetyczną siłą. Od pierwszego więc dnia jego wystawa w Paryżu ściąga tłumy, a j...
Rzadko zdarza się spektakl, który przeżywa się w takich emocjach jak „Dziady” Mai Kleczewskiej z teatru w Iwano-...
Wokół modelu opieki nad dziećmi w Szwecji i Norwegii narosło wiele mitów. Wyjaśnia je w swoich reportażach Macie...
„PGA Tour 2K25” przypomina, że golf to nie tylko rodzaj kołnierza czy samochód.
Kluczem do rozwoju emocjonalnego dziecka jest doświadczenie, a nie informacja – wyjaśnia Jonathan Haidt.
Masz aktywną subskrypcję?
Zaloguj się lub wypróbuj za darmo
wydanie testowe.
nie masz konta w serwisie? Dołącz do nas