Nasza noblistka literacka oświadczyła, że mięso trzeba obłożyć wysoką akcyzą, wtedy ludzie przestaną je jeść i to uratuje planetę przed zagładą. W Ministerstwie Finansów idą chyba po Nobla z ekonomii, bo oświadczyli, że trzeba podnieść akcyzę na wyroby tytoniowe i to uratuje budżet.
W 2018 r. wpływy z akcyzy od wyrobów tytoniowych wyniosły 19,8 mld zł, o 5,5 proc więcej niż rok wcześniej. W I kwartale 2019 r. sięgnęły 4,2 mld zł (+1,65 proc.), bo wzrosła legalna sprzedaż papierosów. Sprzedano ich ponad 10,5 mld. To efekt zmniejszenia szarej strefy i napływu Ukraińców, którzy palą więcej od ograniczających palenie Polaków. Pracujący oficjalnie Ukraińcy nie tylko zasilają Fundusz Ubezpieczeń Społecznych, płacąc składki, ale i budżet centralny, kupując legalne papierosy, a nie z przemytu.
Oczywiście są tacy, którzy chcieliby palenia zakazać, tak samo jak niektórzy chcieliby zakazać jedzenia mięsa. Mnóstwo jest ludzi, którzy dzięki jakiejś wiedzy tajemnej lepiej wiedzą, co jest lepsze dla innych. Ale każda akcja rodzi reakcję. W USA najszybszy rozwój mafii nastąpił po wprowadzeniu prohibicji. Ludzie nie przestali pić alkoholu, dlatego że jakiś paranoik postanowił im picia zakazać.
Ale jakby palacze dostosowali się jakimś cudem do zakazu i przestali palić, to by było dopiero nieszczęście! Bo skąd rząd wziąłby 20 mld zł na 500+, które przynosi akcyza na papierosy? VAT i podatek akcyzowy od sprzedaży wyrobów tytoniowych należą do głównych źródeł dochodów państwa: dochody z akcyzy od wyrobów tytoniowych to aż 1/3 wszystkich wpływów z tego podatku. Po branży paliwowej tytoniowa plasuje się na drugim miejscu donatorów finansów publicznych. Dostarcza 9 proc. całkowitych rocznych wpływów budżetowych i tworzy ponad 500 tys. miejsc pracy w rolnictwie, przetwórstwie, produkcji i handlu.
Tańsza alternatywa
Ministerstwo Zdrowia chce wyższej akcyzy na papierosy, żeby ludzie przestali palić, a resort finansów, żeby wpływy do budżetu były większe. Ale palacze nie rzucają palenia, bo rośnie akcyza i ceny papierosów. Szukają tańszych alternatyw, nie zawsze legalnych. Podwyżki akcyzy stymulują więc rozwój szarej strefy. A gdy się ona rozwija, to rzeczywiste wpływy do budżetu nie rosną tak jak w Excelu ministra finansów. Rośnie w siłę papierosowa mafia. Zawsze tak było.