Ta kwota będzie się zwiększała o 12 mln miesięcznie, jeśli dojdzie do opóźnień w dostawach samolotów klientom — uważa George Ferguson, analityk Bloomberga Intelligence. Na przykład zamówiony przez LOT kolejny, szósty Max miał dolecieć do Warszawy na przełomie marca i kwietnia.
Dla TUI, tak samo zresztą jak i dla innych linii, dotkliwe jest to, że czasowego uziemienia boeingów nie obejmuje ubezpieczenie.
Wymieniane są jednak jeszcze wyższe kwoty. Według JP Morgan ma to być 115 mln dolarów miesięcznie i to już teraz. Frost and Sullivan mówi nawet o 170 milionach. Natomiast w wypadku przedłużającego się uziemienia, skumulowane koszty Boeinga mogą sięgnąć 400 mln dolarów miesięcznie. Nawet dla Boeinga, który miał na koniec 2018 roku 8,56 mld dolarów gotówki byłaby to kwota znacząca. —Jeśli uziemienie maszyn przeciągnęłoby się do końca roku, koszt jaki poniesie fabryka przekroczy 4 mld dolarów — wyliczył Ferguson.
— Ta maszyna nie będzie już tak atrakcyjna — dodaje jeszcze Diogenes Papiomytis z Frost and Sullivan. Jego zdaniem Boeing będzie zmuszony sprzedawać ją znacznie poniżej obecnej katalogowej ceny 117 mln dolarów (model MAX 8). Te straty będą większe, jeśli Maxy nie otrzymają przez całe wakacje ponownego certyfikatu Europejskiej Agencji Bezpieczeństwa Lotniczego.
TUIfly jest jednak w dość dobrej sytuacji, ponieważ ma czym zastąpić 15 Maksów — po prostu nie odstawi starszych i mniej ekonomicznych B737-800. Flota Maksów TUIfly porównywalna jest z tą, którą ma LOT (pięć uziemionych od 12 marca i czeka na dostawę kolejnych dziewięciu maszyn). W Europie oprócz dwóch wymienionych przewoźników najwięcej Maksów zamówił Norwegian (18) i Turkish Airlines (12). Najwięcej Maksów ma amerykański Southwest — 30. Ten przewoźnik już znacznie ograniczył siatkę połączeń.