Jednym z nielicznych przypadków, gdy białoruski reżym wycofał się ze swej decyzji, jest franciszkanin z Sobiesław Tomała. Pozwolono mu pozostać na Białorusi jeszcze pół roku. Wcześniej białoruskie władze bez żadnych wyjaśnień zdecydowały, że do 31 stycznia ma on opuścić Białoruś. Od 20 lat jest proboszczem parafii w Soligorsku, gdzie wybudował jeden z najpiękniejszych kościołów w okolicy. W jego obronie wierni zebrali niemal pół tysiąca podpisów, interweniowało katolickie duchowieństwo i polska dyplomacja.
O przedłużenie pobytu na Białorusi przez ostatnie kilka miesięcy starał się też ksiądz Paweł Knurek, proboszcz jednej z parafii w Witebsku. Niestety bezskutecznie, po 16 latach służby w tym kraju pod koniec listopada musiał wrócić do Polski. Jego parafianie również zbierają podpisy i zapowiadają, że „pójdą do Łukaszenki". Białoruś od lat konsekwentnie prowadzi jednak politykę usuwania polskich duchownych.
Wszystko pod kontrolą
Od 14 lat na Białorusi istnieje instytucja pełnomocnika ds. religii i narodowości, na czele której stoi 70-letni absolwent wyższej radzieckiej szkoły partyjnej w Mińsku Leonid Hulaka. Białoruskie prawo nie precyzuje, czyim dokładnie jest pełnomocnikiem – rządu czy prezydenta. Biorąc jednak pod uwagę fakt, że rząd na Białorusi służy jedynie do wykonania poleceń prezydenta, bezpośrednim przełożonym Hulaki jest na pewno Łukaszenko.
W każdym razie to właśnie Hulaka nadzoruje wszystkie wspólnoty religijne w kraju oraz mniejszości narodowe. To on decyduje o losie wszystkich zagranicznych duchownych, którzy służą na Białorusi. Nawet jeżeli mieszkają tam przez 20 lat, co pół roku muszą zwracać się do Hulaki z prośbą o pozwolenie na dalszą służbę.
Kościół katolicki zazwyczaj wnioskuje o przedłużenie pobytu dla polskich księży na rok, ale od lat pobyt jest przedłużany na pół roku, trzy miesiąca albo wcale. Żaden duchowny, który nawet gościnnie odwiedza Białoruś, nie ma prawa stanąć przed ołtarzem bez zgody Hulaki. O taką zgodę musi wystąpić więc jeszcze przed wjazdem do kraju, by otrzymać decyzje jeszcze przed zakończeniem terminu wizy.