Imprezy kulturalne: rząd przerzucił decyzje na samorząd i instytucje

Premier, informując, że odwołane są imprezy masowe, wywołał chaos wśród organizatorów, artystów i odbiorców, ponieważ ustawa o imprezach ma wiele wyjątków.

Publikacja: 10.03.2020 20:00

Imprezy kulturalne: rząd przerzucił decyzje na samorząd i instytucje

Foto: Shutterstock

Ci, którzy spodziewali się, że na konferencji Mateusza Morawieckiego padnie jednoznaczna wykładnia postępowania w przypadku odwoływania bądź grania spektakli i koncertów, przeżyli zawód. Potem musieli sobie radzić z chaosem wynikającym ze sprzecznych informacji, interpretacji, paniki oraz dmuchania na zimne.

– W innych krajach decyzje były konkretne – powiedział nam szef agencji produkującej najważniejsze koncerty w Polsce. – Tymczasem polska ustawa o organizacji imprez masowych wyłącza wydarzenia w teatrach, operach, filharmoniach, a także klubach, które prowadzą działalność repertuarową, mieszcząc nawet ponad tysiąc widzów na widowni. Zasugerowano zakaz imprez na kilkaset lub ponad tysiąc osób, a jednocześnie nie padło słowo o tysiącach w galeriach handlowych, punktach komunikacyjnych czy kościołach, gdzie gromadzą się również osoby starsze z grupy największego ryzyka. Rząd nie wziął żadnej odpowiedzialności, przerzucił ją na organizatorów i samorządy.

Przeczytaj także: Zakaz premiera Morawieckiego. O jakie imprezy chodzi?

Czytając wpisy w mediach społecznościowych, można było odnieść wrażenie, że dla laików imprezy masowe – te, które podlegają ustawie i trzeba je zgłaszać, występując o zgodę – to wszystkie imprezy. Dobrym przykładem jest komunikat grupy Kult, która miała dać dwa koncerty w warszawskiej Stodole 12 i 13 marca. Zespół poinformował: „Zostają odwołane z uwagi na ogłoszony przez premiera zakaz imprez masowych. Ponieważ nie podano, do kiedy ma obowiązywać ten zakaz, to na razie nie wiemy nawet, czy jesteśmy w stanie przełożyć na inny termin te odwołane koncerty”. W klubie Stodoła usłyszeliśmy, że występy Kultu w Stodole, tak jak inne, nie podlegają ustawie o masowych imprezach.

Okoliczności są jednak niesprzyjające. Pozostałe koncerty odbywają się w innych miastach, gdzie władze mogą mieć inną politykę niż w Warszawie. „Mamy kalendarz zapełniony do końca kwietnia, więc na pewno wszystkich koncertów nie odwołamy” – napisał nam Kult.

Tymczasem przedstawicielka Stodoły powiedziała nam, że w mocno niejednoznacznej sytuacji kierownictwo kontaktuje się z menedżerami i wykonawcami, rozpatrując plany koncertowe indywidualnie. Na przykład Lady Pank zdecydowało się przełożyć sobotni koncert. Z kolei występ Mura Masa został odwołany przez organizatora pod presją fanów, którzy wyrazili obawy. Menedżment Dawida Podsiadły rozważał we wtorek, co robić. Można się tylko spodziewać efektu domina i fali odwołanych imprez. W Zielonej Górze prezydent zawiesił 40, w tym koncert Agnieszki Chylińskiej.

Straty ponoszą organizatorzy koncertów globalnych gwiazd. Live Nation, promotor odwołanego występu Carlosa Santany w Krakowie, nie chciał komentować sytuacji, jednak inni nie pozostawiali złudzeń. Trudno jest ubezpieczyć się od odwołania koncertu z powodu epidemii. Dobre zwyczaje każą artyście zwrócić honorarium organizatorowi, są jednak koszty operacyjne, których odzyskać się nie da: wydatki na reklamę, prowizje dla sprzedawców biletów, koszty transportu, wynajmu obiektów i hoteli. Czasami to kilkaset tysięcy złotych.

– Każdy przypadek jest inny, dlatego nie chcę nic ogólnie komentować, nie pomylę się chyba jednak, że każdy promotor, któremu zdarzyło się choć raz odwołać koncert z różnych powodów, może udźwignąć stratę jednej imprezy, jednak seria oznacza katastrofę – powiedział Janusz Stefański z MJM Prestige. Firmie cudem udało się uratować sobotni występ Jamesa Blunta w Arenie Gliwice. – Prowadziliśmy z wojewodą długie rozmowy, podczas których zaoferowaliśmy podwyższone standardy higieny i troskę o fanów. To oznaczało jednak nasze wydatki na kamery termowizyjne i elektroniczne termometry. Okazjonalnie to lepsze niż straty po odwołaniu koncertu. Ale na dłuższą metę – absolutnie nieopłacalne.

Problem miał organizator Fryderyk Festival 2020, związanego z najważniejszą polską nagrodą muzyczną. Od zeszłego roku jest organizowany w katowickim Centrum Kongresowym, gdzie trzeba mieć zgodę na organizację imprezy masowej. Rozmowy z urzędem wojewódzkim skończyły się na tym, że trzeba było podczas gali i koncertu (14 i 15 marca) zrezygnować z udziału fanów i sprzedaży kilkunastu tysięcy biletów. Organizatorzy sprawdzali, czy nominowani artyści zgodzą się przyjechać i odebrać statuetki. Entuzjazmu nie było, nie można było więc wyprodukować choćby programu telewizyjnego. Straty są maksymalne.

Chaos zapanował w teatrach. Opera Narodowa ma w głównej sali ponad tysiąc miejsc, nie zamierza na razie odwoływać spektakli, nie ma zresztą takiej konieczności, gra bowiem w najbliższych dniach spektakle w sali kameralnej, liczącej ponad 200 miejsc.

Tymczasem prezydent Poznania Jacek Jaśkowiak na spotkaniu z dyrektorami instytucji kultury ustalił, że zawieszają pracę. W Teatrze Polskim usłyszeliśmy, że spektakle nie będą grane do końca marca. Jednak w Poznaniu, tak jak w każdym innym dużym mieście, działają również instytucje urzędu marszałkowskiego – w tym przypadku Teatr Nowy i Teatr Wielki. Działalność w nich również nie podlega ustawie o masowych imprezach. Jak dowiedzieliśmy się w Teatrze Nowym, spektakl wtorkowy nie został odwołany, ale na środę urząd marszałkowski zwołał spotkanie dyrektorów podlegających mu instytucji.

Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1161
Świat
Jędrzej Bielecki: Blackout w Hiszpanii - najprawdopodobniej zawiniło państwo
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1160
Świat
Indie – Pakistan: Przygotowania do wojny o wodę
Materiał Promocyjny
Tech trendy to zmiana rynku pracy
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1157