Czeski przewoźnik Leo Express wraca w tym tygodniu na polskie tory. Pociągi dynamicznie rozwijającej się spółki, która po liberalizacji rynku w Czechach rozpoczęła działalność w 2012 roku, jeżdżą też na Słowacji oraz w Niemczech (dla FlixTrain). Do Polski Leo Express już wjechał w połowie ubiegłego roku, gdy udało mu się uruchomić połączenie kolejowe Kraków–Praga. Wkrótce jednak zostało ono zawieszone ze względu na coraz większe utrudnienia związane z modernizacją torów. Przez nie pociągi osobowe musiały się wlec pomiędzy Krakowem a Katowicami przez dwie i pół godziny. W rezultacie podróżni przesiadali się do autobusów, którym na pokonanie trasy wystarczyła godzina.
Państwowe pod ochroną
Czeska spółka przymierzała się do polskiego rynku kolejowego (w Polsce jeżdżą jej autobusy) od dłuższego czasu. W 2016 r. złożyła wniosek o dostęp na trasie Praga–Warszawa, jednak go wycofała. Obawiała się, że zostanie odrzucony przez Urząd Transportu Kolejowego (UTK) ze względu na to, że czeskie pociągi mogłyby się okazać zbyt dużą konkurencją dla dotowanych przez państwo połączeń PKP InterCity. Eksperci rynku nie ukrywają, że ten pretekst jest nadużywany dla ochrony interesów państwowego przewoźnika. W tym czasie UTK odrzucał podobne wnioski Arrivy starającej się o rozszerzenie działalności na przewozy międzywojewódzkie. Dotyczyły one m.in. tras Warszawa–Kraków, Warszawa–Łódź, Warszawa–Poznań czy Warszawa–Szczecin, mających znaczący potencjał komercyjny.
W branży można usłyszeć, że choć relacja Kraków–Praga nie jest dla Leo Express zbyt atrakcyjna, została wybrana nieprzypadkowo. Na tej linii czeski przewoźnik praktycznie nie robi konkurencji InterCity. UTK nie miał więc powodów, by odmówić dostępu do torów. Czesi chcą przetrzeć w ten sposób szlaki, by na polskim rynku już zaistnieć i w przyszłości szybciej się rozwijać.
Duże perspektywy widzi dla siebie także czeski RegioJet. Jego pociągi jeżdżą już na Słowacji, w Austrii, mają się pojawić także w Niemczech. – Prezes i właściciel RegioJet powiedział mi, że Polska to w perspektywie fantastyczny rynek do rozwijania biznesu kolejowego – mówi Jakub Madrjas, zastępca redaktora naczelnego Rynku Kolejowego. Przewoźnik miałby wjechać do Polski w przyszłym roku, prawdopodobnie z wprowadzeniem nowego rozkładu jazdy 2020/2021.