- Komisja Europejska zaczęła przygotowania, aby Unia Europejska mogła działać szybko w wyniku decyzji organu rozjemczego WTO w kwestii prawa do retorsji w tej sprawie. Unia Europejska jest nadal otwarta na rozmowy ze Stanami przy zastrzeżeniu, że nie będzie warunków wstępnych i że ich celem będzie dojście do sprawiedliwego rezultatu - cytuje Reuter wypowiedź rzecznika.
Stany wyceniły na 11 mld dolarów straty spowodowane nielegalnymi ich zdaniem subwencjami dla Airbusa. Ogłosiły wstępną listę produktów z Europy, które mogą zostać objęte karnym cłem.
W zadawniony spór włączył się Donald Trump, który napisał na Twitterze: "WTO uważa, że subwencje Unii dla Airbusa ujemnie wpłynęły na Stany, które teraz ogłoszą cło na unijne produkty za 11 mld dolarów! Unia wykorzystywała od wielu lat handel ze Stanami. To wkrótce skończy się!"
Ekonomista w LBPAM, Hervé Goulletquer, jest zdania, że amerykańska lista "jest niewątpliwie sposobem przygotowania rozmów handlowych z Europę, które powinny zacząć się wkrótce, w sposob narzucony. Nie należy jednak zapominać, że Unia ma też takie same akta sprawy dotyczące Boeinga, złożone w WTO".
Airbus oświadczył, że nie widzi podstaw prawnych w amerykańskiej groźbie. - Airbus pojął niezbędne kroki, aby dostosować się do dość nieistotnych elementów, jakie zostały w kwestii subwencji dla Airbusa - stwierdził jego rzecznik, Rainer Ohler. - Podana suma jest mocno zawyżona i zostanie w każdym razie ustalona przez WTO, a nie przez Stany. Wszystko to prowadzi do niepotrzebnych napięć handlowych i pokazuje, że jedynym rozsądnym rozwiązaniem tego długiego sporu handlowego jest porozumienie - dodał Ohler.