Operując wyłącznie w ramach danego systemu, łatwo jest przyjąć rozwiązania w nim zastosowane za aksjomat. Najprostszym sposobem, aby nabrać perspektywy na instytucje, z którymi ma się do czynienia „od zawsze", jest zestawienie ich z alternatywnymi rozwiązaniami. Na przykład osoba władająca językiem polskim, dopiero po zapoznaniu się z podstawami gramatyki języka angielskiego zda sobie sprawę, że odmiana rzeczownika przez przypadki nie jest elementem niezbędnym do funkcjonowania języka. I vice versa - osoba, która włada wyłącznie językiem angielskim, zapewne nie wyobraża sobie skutecznej komunikacji bez przedimków „the, a, an", podczas gdy nie występują one w wielu językach, w tym w naszej mowie rodzimej.
Czytaj też: Prawa spółek nie można zmieniać na kolanie
Również adwokat praktykujący w różnych jurysdykcjach, rychło zauważy liczne niepotrzebne - zwykle historycznie uwarunkowane - instytucje w każdym z systemów prawnych, z którymi ma do czynienia. Zbędność niektórych postanowień polskiego prawa handlowego uwidacznia się dopiero po przeprowadzeniu analizy prawno-porównawczej. Tego typu analiza doprowadzi jednak do wyciągnięcia użytecznych wniosków tylko w wypadku zestawienia polskiego systemu z systemem, który – przynajmniej według pewnych kryteriów - funkcjonuje lepiej, niż system zbudowany w oparciu o kodeks spółek handlowych.
Aby ustalić „wyższość" rozwiązań jednego systemu prawnego nad drugim, konieczne jest określenie celu, któremu służyć ma dany zbiór przepisów. W przypadku prawa spółek handlowych, wydaje się, że powinno ono przede wszystkim służyć przedsiębiorcom, budować ramy, w których mogą oni efektywnie prowadzić działalność gospodarczą dążąc do zapewnienia przejrzystości, elastyczności oraz praktyczności postanowień.
Z punktu widzenia powyższych kategorii w ścisłej czołówce znajduje się system prawa handlowego stanu Delaware. Na jego temat napisano tak wiele, że zbędny jest szerszy opis. Wystarczy stwierdzić, że cieszy się aprobatą nie tylko u adwokatów, ale przede wszystkim u przedsiębiorców. Właśnie w Delaware zarejestrowanych jest aż 67.8% spółek z listy Fortune 500 (tj. największych spółek w Stanach Zjednoczonych) oraz 89% spółek, które zdecydowały się w 2019 r. wejść na giełdę nowojorską. System Delaware służy nie tylko spółkom publicznym, ale wybierany jest także przez liczne startupy z całego świata - tylko w 2019 r. zarejestrowanych zostało tam 226 589 podmiotów.