Wiatrak z wyższym podatkiem w zgodzie z prawem UE - wyrok NSA

Unia Europejska przewiduje system preferencji dla producentów zielonej energii, ale to nie oznacza, że państwo członkowskie musi ich udzielać.

Publikacja: 17.07.2019 19:40

Wiatrak z wyższym podatkiem w zgodzie z prawem UE - wyrok NSA

Foto: Fotolia

Wydawało się, że w sprawie opodatkowania wiatraków w 2017 r. powiedziano już wszystko. Tymczasem spór doczekał się ostatniej unijnej odsłony. We wtorek Naczelny Sąd Administracyjny uznał, że nowelizacja, po której podatek od nieruchomości od farm wiatrowych na rok poszybował w górę, nie naruszała prawa unijnego.

Czytaj także: Farmy wiatrowe: gminy nie oddadzą podatku od nieruchomości właścicielom wiatraków - wyrok NSA

Krótka historia sporu

O opodatkowaniu wiatraków zrobiło się głośno na początku 2017 r. Zaczęły się pojawiać opinie, że nowelizacja przepisów o inwestycjach w elektrownie wiatrowe wprowadzająca też zmiany w prawie budowlanym może oznaczać rewolucję w opodatkowaniu wiatraków. Firmy inwestujące w ten sektor zielonej energii zaczęły występować o interpretacje i tak powoli zaczął się ziszczać czarny scenariusz. Część samorządów potwierdzała, że wskutek zmian, choć nie miały one wprost charakteru podatkowego, zmienił się zakres opodatkowania elektrowni wiatrowych.

I o ile bowiem do końca 2016 r. nie było wątpliwości, że opodatkowaniem podatkiem od nieruchomości objęte są tylko części budowlane, tj. fundament i maszt, o tyle od 1 stycznia 2017 r. niektóre gminy zaczęły uznawać, że mogą naliczać daninę już od całości infrastruktury.

Taką wykładnię dostała też spółka w spornej sprawie i tak jak inne niezadowolone firmy zaskarżyła interpretację wójta ze stycznia 2017 r. do wojewódzkiego sądu administracyjnego, który kilka miesięcy później oddalił jej skargę.

Jednak wiele się zmieniło do czasu, kiedy jej skarga kasacyjna trafiła na wokandę NSA. Przede wszystkim ustawodawca dostrzegł swój błąd i znów zmienił przepisy. W konsekwencji od 2018 r. – z mocą wsteczną – opodatkowaniu znów podlega tylko maszt i fundament wiatraka. To nie załatwiło jednak zakresu opodatkowania za 2017 r. Ten spór 22 października 2018 r. musiał przesądzić NSA. Wyrokiem w siedmioosobowym poszerzonym składzie rację przyznał samorządom (sygn. akt II FSK 2983/17).

Od początku sporu o opodatkowanie elektrowni wiatrowych w 2017 r. w sprawie przewijał się jeszcze jeden wątek. Część firm uważała, że obowiązujące wtedy rozwiązania naruszały prawo unijne. Na to uwagę zwróciła także skarżąca spółka, ale bez skutku.

Oddalając skargę kasacyjną, NSA odwołał się przede wszystkim do wyroku siódemkowego. Szczegółowo odniósł się też do zarzutów unijnych. Nie zgodził się, że przepisy, o które spierają się spółka i samorząd, mają charakter techniczny i w związku z tym wymagały notyfikacji. Jak wyjaśnił NSA, to przepisy podatkowe, a takie nie mogą mieć charakteru technicznego.

Sąd nie dopatrzył się w budzących wątpliwości rozwiązaniach naruszeń zasad i swobód zapisanych w traktacie o funkcjonowaniu UE. W jego ocenie nie doszło do złamania zakazu przywozu z zagranicy czy dyskryminacji, ani też naruszenia zasady swobody przepływu kapitału.

Sąd szczegółowo odniósł się również do tzw. dyrektywy OZE dotyczącej energii odnawialnej. Jej zapisy oraz orzecznictwo unijne w ocenie NSA wskazują, że są to postulaty do ustawodawcy krajowego, który może wprowadzić uprzywilejowanie dla producentów zielonej energii. Jak jednak tłumaczył sędzia NSA Maciej Jaśniewicz, w tych przepisach ustawodawca unijny nie przesądził uprzywilejowania dla sektora energii odnawialnej, np. dla elektrowni wiatrowych. Choć zatem system unijnych preferencji jest, to nie ma nakazu, by państwo wprowadzało konkretne ulgi.

Brak harmonizacji

Ostatnia część rozważań dotyczyła pomocy publicznej. I zdaniem NSA w spornym przypadku przez podwyższenie opodatkowania na wiatraki nie doszło do jej udzielenia pozostałym uczestnikom rynku np. producentom energii konwencjonalnej czy fotowoltaice.

Dokonując oceny pod kątem przyznania pomocy publicznej, trzeba bowiem brać pod uwagę poszczególne sektory rynku, a nie cały. Różna jest też specyfika poszczególnych sektorów zielonej energii, np. fotowoltaika wymaga dużych przestrzeni, a wiatraki nie. Poza tym podatek od nieruchomości nie jest zharmonizowany, co jest ostatecznym argumentem, że w sprawie nie mogło dojść do naruszenia prawa unijnego.

Wyrok jest prawomocny.

Sygnatura akt: II 3290/17

Opinia dla „rzeczpospolitej"

Michał Nielepkowicz, doradca podatkowy, wspólnik w Thedy & Partners

Wspieranie różnego rodzaju inicjatyw proekologicznych, w tym w coraz większym stopniu przechodzenia na energię ze źródeł odnawialnych, m.in. wiatrową czy fotowoltaikę, w czasach gwałtownych zmian klimatycznych może być jak najbardziej uzasadnione. Nie zmienia to jednak faktu, że NSA jest sądem prawa i bada potencjalne naruszenia przepisów. W spornej sprawie trudno może być dopatrzyć się naruszenia prawa unijnego, zwłaszcza w kontekście niedozwolonej pomocy publicznej. Niemniej niezmiennie uważam, że podatek od nieruchomości od elektrowni wiatrowych nie powinien być pobierany od całości urządzenia. Argumenty prawne dotyczące katalogu opodatkowanych obiektów w wystarczający sposób uzasadniały przyjęcie niższego podatku od nieruchomości należnego od elektrowni wiatrowych i opodatkowania tylko ich części budowlanych, tj. bez opodatkowania części technicznych.

Sądy i trybunały
Po co psuć świeżą krew, czyli ostatni tegoroczni absolwenci KSSiP wciąż na lodzie
Nieruchomości
Uchwała wspólnoty musi mieć poparcie większości. Ważne rozstrzygnięcie SN
Edukacja i wychowanie
Ferie zimowe 2025 później niż zazwyczaj. Oto terminy dla wszystkich województw
Praca, Emerytury i renty
Ile trzeba zarabiać, żeby na konto trafiło 5000 zł
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Prawo karne
Śmierć nastolatek w escape roomie. Jest wyrok