Do tanga trzeba dwojga: aby doszło do zbliżenia między oboma krajami, zainteresowana musiałaby być także Polska. Z naszych informacji wynika, że błogosławieństwo przyszło z samej Nowogrodzkiej: skoro Joe Biden od przeszło czterech miesięcy nie dzwoni do Andrzeja Dudy, to czas pokazać Amerykanom, że nasz kraj może grać nie tylko z Waszyngtonem.
Mamy więc niezwykłe przyspieszenie kontaktów na linii Paryż–Warszawa. W ubiegłym tygodniu na pierwszą zagraniczną wizytę od wybuchu pandemii polską stolicę wybrał szef potężnej konfederacji francuskiego przemysłu Medef Geoffroy Roux de Bezieux. W tym tygodniu w jego ślady poszedł minister ds. europejskich Clement Beaune.
A już do wyjazdu do Paryża szykuje się wicepremier Jarosław Gowin, którego przyjmie od dawna opowiadający się za zbliżeniem z Polską minister gospodarki Bruno Le Maire. Kulminacja tego dyplomatycznego przetasowania nastąpi 17 marca, gdy na zaproszenie Emmanuela Macrona na spotkanie w Pałacu Elizejskim pojedzie Mateusz Morawiecki.
Spotkanie z Lempart
Clement Beaune w grudniu w magazynie gejowskim „Tetu" („Uparty") przyznał się do orientacji homoseksualnej. Zapowiedział wówczas, że odwiedzi w naszym kraju jedną ze „stref wolnych od LGBT". Miał to być Kraśnik. Ostatecznie do wizyty nie doszło, bo, jak tłumaczył Beaune, polskie władze miały mu oświadczyć, że w środku pandemii byłoby to niebezpieczne.
Mimo to francuski minister od poniedziałku mnożył gesty, które miały pokazać zaniepokojenie Paryża stanem praworządności w Polsce. 8 marca odwiedził Centrum Praw Kobiet, rozmawiał z liderką Ogólnopolskiego Strajku Kobiet Martą Lempart i rzecznikiem praw obywatelskich Adamem Bodnarem. Następnego dnia pojechał do Gdańska na grób Pawła Adamowicza i spotkanie z prezydent miasta Aleksandrą Dulkiewicz. Planowano także rozmowy z Lechem Wałęsą.