Co roku zadajemy sobie pytanie, jaki będzie kolejny rok, i odkąd pamiętam, zawsze oceniamy, że będzie trudniejszy niż obecny. Pierwszy raz mam przekonanie graniczące z pewnością, że przyszły rok będzie spokojniejszy niż mijający". Tak 2021 r. ocenił w niedawnej rozmowie na antenie Parkiet TV Dariusz Lasek, wiceprezes TFI PZU. Odnosił się do sytuacji na rynkach finansowych, ale to samo można powiedzieć o perspektywach gospodarki. Po załamaniu aktywności ekonomicznej w 2020 r. najbliższy rok musi przynieść odbicie. Co do tego, jaka będzie jego skala, ekonomiści są podzieleni. Ale nawet pesymiści sądzą, że polska gospodarka zdoła niemal w całości odrobić straty. W Europie to nie będzie norma.
Przybywa optymistów
Najostrożniejsze prognozy, np. autorstwa Organizacji ds. Współpracy Gospodarczej i Rozwoju (OECD), zakładają, że aktywność w polskiej gospodarce, mierzona produktem krajowym brutto (PKB), zwiększy się w 2021 r. o około 3 proc., po załamaniu o około 3,5 proc. w kończącym się roku.
Ta paryska organizacja od początku pandemii wykazuje jednak czarnowidztwo, które jak dotąd okazywało się nieuzasadnione. Najbardziej pesymistyczne przewidywania krajowych ekonomistów pozwalają obecnie oczekiwać w nadchodzącym roku wzrostu PKB o 3,6 proc. Na drugim biegunie są ekonomiści z amerykańskiego banku Goldman Sachs, którzy spodziewają się odbicia aktywności w polskiej gospodarce o ponad 6 proc. W ich ocenie niemal równie udany będzie 2022 r., dzięki czemu PKB Polski w horyzoncie kilku lat znajdzie się niewiele poniżej poziomu, który prawdopodobnie osiągnąłby, gdyby nie wybuch pandemii.
Najwięksi optymiści spośród krajowych ekonomistów oczekują wzrostu PKB Polski w 2021 r. o około 5 proc. W ostatnich tygodniach takich budujących prognoz przybywało: część ekonomistów wycofała się z obniżek prognoz, na które zdecydowali się na przełomie października i listopada, gdy wzbierała druga fala Covid-19 w Polsce, a rząd przywracał w związku z tym niektóre ograniczenia aktywności ekonomicznej. Szybko się jednak okazało, że druga fala epidemii jest dla gospodarki mniej destrukcyjna. Na to nałożyły się doniesienia o dostępności szczepionek przeciw Covid-19 oraz porozumienie na forum UE w sprawie budżetu na lata 2021–2027 oraz Funduszu Odbudowy. „Polska radziła sobie z kryzysem gospodarczym lepiej niż inne kraje europejskie i wydaje się, że kiedy zagrożenie chorobą minie, staniemy przed szansą mocnego odbicia napędzanego odłożonym popytem, efektami substytucyjnymi i hojnym strumieniem środków z UE" – napisali ekonomiści z Santander Bank Polska, podwyższając swoją prognozę wzrostu PKB Polski w 2021 roku z 3,9 do 4,6 proc.
Wszystkie scenariusze dla polskiej gospodarki opatrzone są zastrzeżeniem, że przebieg ożywienia będzie podyktowany rozwojem sytuacji epidemicznej. Niepewność dotyczy przede wszystkim tego, czy rządowi uda się utrzymać w ryzach obecną falę Covid-19 bez wprowadzania tak daleko idących ograniczeń aktywności ekonomicznej jak wiosną, a w dalszej kolejności tego, czy akcja szczepień będzie przebiegała wystarczająco szybko, aby uniknąć kolejnej fali epidemii jesienią 2021 r. Patrząc z tej perspektywy, ogłoszone przez rząd zaostrzenie restrykcji w okresie od świąt Bożego Narodzenia do zakończenia ferii w połowie stycznia nie wpływa negatywnie na ocenę perspektyw gospodarki.