– Nie da się przeprowadzić transformacji ogrzewnictwa indywidualnego bez spojrzenia społecznego. Bo z jednej strony program dotyczy zmniejszenia emisji CO2 i szkodliwych pyłów powodujących smog, ale z drugiej strony jest olbrzymim programem cywilizacyjnym, który ma podnieść jakość życia ludzi w Polsce dzięki temu, że mogą mieszkać wygodniej, bez konieczności palenia węglem czy peletem, w cieplejszych domach, wydawać mniej pieniędzy na rachunki i oddychać czystszym powietrzem – mówił Bartłomiej Orzeł.
Dodał, że według badań 33 proc. budynków w Polsce jest nieocieplonych, a w przypadku budynków przedwojennych jest to jeszcze więcej, a ponad 40 proc. ma zbyt cienką warstwę izolacyjną. – Rośnie zainteresowanie zmianami. Liczba wniosków w programie, patrząc w ujęciu tygodniowym, podwoiła się wobec ubiegłego roku, a w jednym z tygodni ustanowiliśmy rekord z ponad 4,1 tys. zgłoszeń. Jestem przekonany, że transformacja w ogrzewnictwie indywidualnym będzie przyspieszać – podkreślił Bartłomiej Orzeł.
Koszty pod lupą
O spojrzeniu na transformację od strony spółek z sektora energetycznego mówił Paweł Majewski, prezes PGNiG. Jego zdaniem konieczność przyspieszenia zmian wynika m.in. z rosnących kosztów praw do emisji CO2. – Z punktu widzenia biznesu koszty działalności są kluczowe. Dlatego musimy realizować ambitne, ale możliwe cele określone w „Polityce energetycznej Polski do 2040 r." (PEP2040), z założeniem, że to będzie kosztować – wskazał Paweł Majewski.
Przypomniał, że zgodnie z PEP2040 wydatki na transformację energetyczną mają przekroczyć 1,5 bln zł; w sektorze wytwarzania energii elektrycznej będzie to przeszło 300 mld zł, z czego 80 proc. ma zostać przeznaczone na moce bezemisyjne, czyli odnawialne źródła energii (OZE) i energetykę jądrową.
– PGNiG chce uczestniczyć w tej transformacji z wykorzystaniem swoich kompetencji, czyli zwiększać dostępność gazu dla Polaków, kontynuując rozbudowę sieci dystrybucyjnej. Można to robić, budując sieci na nowych obszarach i dogęszczając liczbę przyłączeń na terenach już zgazyfikowanych. W ub.r. zrealizowaliśmy ponad 100 tys. nowych przyłączy. To oznacza, że już osiągnęliśmy cel 300 tys., założony w strategii do 2022 r. – podkreślił prezes PGNiG. – Nie ustajemy w działaniach rozwojowych. Tam, gdzie niemożliwa jest rozbudowa tradycyjnej sieci, stawiamy stacje regazyfikacyjne LNG. Do końca roku chcemy mieć ok. 80 takich stacji zasilających lokalne sieci i zabezpieczających potrzeby przedsiębiorstw i mieszkańców.
– Pracujemy nad dostosowaniem infrastruktury do wykorzystania gazów zdekarbonizowanych – chodzi o wodór, ale i biometan, który bez przeszkód można zatłaczać do sieci dystrybucyjnej, a technologie biometanowe już są dostępne. Będziemy też inwestować w źródła wytwarzania energii elektrycznej i ciepła, wykorzystujące gaz jako paliwo. Pozwala on szybko ograniczać emisje i jest najlepszym rozwiązaniem w okresie przejściowym do neutralności klimatycznej – dodał Majewski.