Jest to pierwszy naukowo stwierdzony przypadek relacji człowieka z psem nieoparty na utylitaryzmie. Szkielet odkopano w Bonn-Oberkassel w Niemczech tuż przed I wojną światową, ale dopiero teraz postęp w technikach badań laboratoryjnych umożliwił ujawnienie „sekretnej historii” tego zwierzęcia. Pies żył około 14 200 lat temu. Jego szczątki analizował międzynarodowy zespół badaczy europejskich, rezultaty ich pracy opublikował „Journal of Archaeological Science”.
Przywiązanie ważniejsze niż korzyści
Psa pogrzebano wraz z dwojgiem ludzi, 40-letnim mężczyzną i 25-letnią kobietą. Pies był młody, siedmiomiesięczny (28-tygodniowy). Stwierdzono u niego uszkodzenia w okolicy pyska. Był to efekt nosówki, zaraźliwej choroby wirusowej, głównie psów, ale także wilków, lisów, norek. Pies z Bonn-Oberkassel miał także wadę uzębienia.
Nosówka (obecnie szczepi się zwierzęta przeciw tej chorobie) rozwija się szybko, w ciągu kilku tygodni. W pierwszych dniach zwierzę się odwadnia, jest osłabione i ospałe, nęka go biegunka; w następnym tygodniu pojawia się zapalenie błony śluzowej nosa, zapalenie płuc, w tej fazie choroby kończy życie 80–90 proc. zwierząt. U tych, które przetrwają, występują objawy neurologiczne, między innymi konwulsje. Pies z Bonn-Oberkassel zaczął cierpieć na ostre objawy miedzy 19. a 23. tygodniem życia, czyli na kilka tygodni przed śmiercią.
„Ten pies nie zdołałby przeżyć bez codziennej intensywnej opieki. Ani przed chorobą, ani podczas jej trwania w żaden sposób nie mógł być użyteczny dla ludzi, nie mieli oni żadnej korzyści z utrzymywania go przy życiu. A jednak przez wiele tygodni nasi przodkowie robili, co w ich mocy, aby go uratować, wyłącznie dzięki temu zwierzę przetrzymało kilka tygodni po krytycznej fazie choroby” – napisali badacze w artykule.
Naukowcy nie wykluczają, że pies został ostatecznie zabity celowo, aby towarzyszyć swoim dobroczyńcom w zaświatach. „Ofiary z psów, składane ludziom do grobów, nie są w archeologii czymś nadzwyczajnym, postępowano tak w celach rytualnych, z pobudek religijnych, w imię wiary w życie pozagrobowe” – piszą badacze.