- dofinansowanie wynagrodzeń pracowników – to duży komponent tarczy, przewidujący dopłaty państwa do płac pracowników mikro, małych, średnich i dużych firm. Jak podaje resort rozwoju, pomoc ze środków FGŚP przysługuje przedsiębiorcy w okresie wprowadzonego przez przedsiębiorcę przestoju ekonomicznego lub obniżonego wymiaru czasu, w przypadku spadku obrotów gospodarczych (o 15 lub 25 proc.). W okresie przestoju ekonomicznego pracodawca otrzyma dofinansowanie do wynagrodzenia w wysokości 50 proc. minimalnego wynagrodzenia (plus składki ZUS), czyli 1533,09 zł (resztę płaci musi zapłacić sam). Jeśli zaś pracodawca obniża wymiar czasu pracy, czyli wynagrodzenia (obniżka maksymalnie do płacy minimalnej), dopłaty sięgają do wysokości 40 proc. średniej krajowej, czyli do 2 452,27 zł. Oba świadczenia przysługiwać będą przez łączny okres 3 miesięcy przypadających od dnia złożenia wniosku o wypłatę. Rząd może przedłużyć ten okres, jeśli epidemia będzie się przedłużać.
Inne instrumenty
W pakiecie znalazło się bardzo dużo innych rozwiązań, takich jak choćby mikropożyczki do 5 tys. zł dla mikroprzedsiębiorstw, wsparcie firm transportowych przez ARP w refinansowaniu umów leasingowych; ułatwienia dla branży turystycznej; przedłużenie legalnego pobytu i zezwoleń na pracę dla obcokrajowców (na okres stanu epidemii plus miesiąc); przedłużenie bankowych kredytów obrotowych w oparciu o dane finansowe na koniec 2019; gwarancje de minimis z BGK i dopłaty BGK do odsetek; różne fundusze płynnościowe, odroczenie płatności zaliczeń PIT za marzec i kwiecień (do 1 czerwca), przesunięcie terminu wejścia w życie nowych obowiązków (np. PPPK dla średnich firm przesunięto na październik), itp. Po sejmowych pracach rządowe projekty w zasadzie się nie zmieniły, wszystkie poprawki posłów opozycji zostały odrzucone (poza jedną formalną ze strony Lewicy). Krytyka, z jaką spotkała się tarcza antykryzysowa, pozostaje więc obowiązująca.
Potrzebna tarcza 2.0
Najpoważniejsze zarzuty dotyczą samej konstrukcji przepisów, jak i skali pomocy. Proponowane rozwiązania są zbyt zbiurokratyzowane, niezwykle skomplikowane, obwarowane zbyt wieloma ograniczeniami, nie odpowiadają na konkretne potrzeby poszczególnych branż (np. hoteli czy restauracji, których dochody spadły praktycznie do zera i nie stać ich na ponoszenie kosztów stały ani utrzymywać pracowników).). Do tego przewidują, że dla ratowania miejsc pracy potrzebny będzie duże zaangażowanie finansowe po stronie samych firm. Sprawi to, że pomoc trafi do tych firm, które mają duże zasoby (np. jakieś oszczędności), a przede wszystkim mają nadzieję, że za trzy miesiące kryzys minie (co jednak nie jest przesadzone).
- Z wielkim niepokojem odnotowujemy brak uwzględnienia w uchwalonej wczoraj przez Sejm ustawie o Tarczy Antykryzysowej propozycji postulatów i zapisów w tej ustawie, które BCC przedstawiał członkom rządu i parlamentarzystom w ciągu ostatnich dwóch tygodni – komentuje Marek Goliszewski, prezes BCC. - Zakres tych propozycji zakreślał pilne i niezbędne działania dla ratowania płynności firm, miejsc pracy, wynagrodzeń pracowników i całej gospodarki narodowej. Sytuacja zdrowotna i ekonomiczna, przedsiębiorstw, obywateli i państwa wyprzedziła już zapisy dziś uchwalonej ustawy. Niezwłoczne będzie uchwalenie Tarczy Antykryzysowej nr 2. – dodaje. Gospodarczy Armagedon
Konfederacje Lewiatan ostrzega, że grozi nam gospodarczy Armagedon. Zdaniem ekspertów tej organizacji, tarcza jest niewystarczająca i wypada blado przy pakietach innych państw. Tymczasem najbliższe dni będą krytyczne dla wielu firm, a brak adekwatnego wsparcia pociągnie za sobą bankructwa i zwolnienia na wielką skalę.
Zdaniem Lewiatana, w pakiecie pomocowym powinny znaleźć się rozwiązania, które realnie chronią rynek pracy. Takie jak zwolnienie ze składek na ubezpieczenie społeczne dla wszystkich firm w kłopotach (a nie tylko mikrofirm), wprowadzenie przestoju ekonomicznego i obniżonego wymiaru czasu pracy na warunkach dostępnych dla firm, zwrot podatku VAT w najkrótszym możliwym terminie oraz zwolnienie środków z konta VAT.