Na wielu budowach nie przestrzega się podstawowych zasad bezpieczeństwa. Eksperci nie mają wątpliwości. Wielu wypadków, tak jak tego w Szczyrku, można było uniknąć.
Kiepski plan i cudzoziemcy
Statystki są zatrważające. W ub.r. Państwowa Inspekcja Pracy przeprowadziła 4779 kontroli placów budowy. Najwięcej nieprawidłowości dotyczyło prac na wysokości bez zabezpieczeń przed możliwością upadku (62 proc. kontroli). Co piąta kontrola wykazała zagrożenia związane z niewłaściwą eksploatacją instalacji elektrycznych.
Przede wszystkim chodziło o brak zabezpieczenia przewodów przed uszkodzeniem mechanicznym. Często też nie grodzono ani nie oznaczano stref niebezpiecznych. Lista przewinień jest znacznie dłuższa.
W sumie w 2018 r. inspektorzy wydali blisko 30 tys. decyzji, z których ponad 21,6 tys. nakazywało natychmiastową eliminację bezpośrednich zagrożeń dla życia lub zdrowia.
Taka statystyka nie dziwi Michała Wasilewskiego, koordynatora Porozumienia dla Bezpieczeństwa w Budownictwie, organizacji zrzeszającej 16 największych firm budowanych na rynku