Inna rekomendacja, również raczej mało prawdopodobna i – co najważniejsze – nierozwiązująca problemu (czyli wzrostu wartości kredytu wyrażonego w złotych wskutek umocnienia franka i ryzyka kursowego) to zwrot spreadów walutowych klientom dzięki odpowiedniej ustawie. Taki pomysł kiedyś już był, a koszt takiej operacji Komisja Nadzoru Finansowego szacowała na ponad 9 mld zł. Klienci zyskaliby po kilka–kilkanaście tysięcy złotych, ale nadal mieliby kredyty frankowe i raczej nie byliby usatysfakcjonowani. Średni kurs zaciągania tych kredytów wynosił około 2,5 zł. Dziś frank kosztuje 4,14 zł, przez co wielu klientów – mimo spłacania rat nawet przez kilkanaście lat – ma kredyt wyrażony w złotych wyższy niż w dniu zaciągnięcia.
Trzecia proponowana możliwość to ustawowe przewalutowanie kredytów frankowych z umorzeniem ustalonej części kapitałowej, co miałoby się odbyć dzięki zaangażowaniu banków i państwa. Ta propozycja wydaje się najbardziej realistyczna, choć największą niewiadomą jest skłonność państwa do poniesienia części kosztów przewalutowania.
– Biorąc pod uwagę duży wzrost polskiego zadłużenia, ostrożność rządu w wydatkowaniu pieniędzy w ramach nowych tarcz oraz fakt, że od dawna pozostaje on głuchy na postulaty sektora dotyczące pozytywnych ulg w podatku bankowym, uważam państwową pomoc finansową w rozwiązanie problemu frankowego za mało realną – mówi jeden z ekspertów chcących zachować anonimowość.
Klienci chcą więcej
W poprzednich latach banki jak ognia bały się ustawy frankowej. Teraz same ją proponują, bo przegrywają w sądach zdecydowaną większość spraw. Sporami objętych jest około 32 tys. umów, czyli 7,3 proc. czynnych kredytów, a kolejni klienci składają pozwy. Analitycy szacują, że w najbliższych czterech latach koszt sektora z tego tytułu wyniesie 40–45 mld zł. To sporo, zważywszy, że przy obecnych stopach procentowych sektor może osiągać po około 10 mld zł zysku netto rocznie. Rozbudzone oczekiwania klientów powodowały, że nie byli oni skłonni – jak wynika z informacji z banków – do przewalutowania skutkującego umorzeniem długu nawet o 20–30 proc., obniżeniem miesięcznej raty i uniknięciem kosztów batalii prawnej. W raporcie czytamy, że ze względu na duże rozbieżności w oczekiwaniach obu stron (im większa korzyść dla klienta, tym większy koszt dla banku) tylko państwo może uporządkować problem frankowy, stając w roli arbitra i mediatora.
Zastrzeżono, że wyeliminowanie problemu kredytów CHF takim sposobem nastąpi tylko wtedy, gdy zawarty będzie warunek wykluczający dalsze roszczenia. „Bez spełnienia tego warunku jakiekolwiek szczegółowe doprecyzowanie mechanizmu rozwiązania sprawy będzie pozbawione sensu (nie rozwiąże problemu napływających spraw sądowych). Rozwiązanie jest w interesie państwa, bo eliminuje ono ryzyko zagrożenia stabilności sektora bankowego" – dodano.