Tomasz Krzyżak: Dotrzeć do sceptyków

Zachęt do szczepień oczekuje od Kościoła tylko 4 proc. Polaków, ale cenne byłoby, gdyby mocniej włączył się on w walkę o życie i zdrowie.

Aktualizacja: 29.12.2020 06:01 Publikacja: 28.12.2020 18:48

Arcybiskupi Wojciech Polak oraz Stanisław Budzik (stoi drugi od prawej) publicznie zadeklarowali, że

Arcybiskupi Wojciech Polak oraz Stanisław Budzik (stoi drugi od prawej) publicznie zadeklarowali, że zaszczepią się na Covid-19.

Foto: PAP, Tomasz Koryszko

Szczepionkę przeciwko Covid-19 przyjmie w pierwszej połowie stycznia papież Franciszek. Deklarację taką złożył jeszcze przed Bożym Narodzeniem. W Polsce zaszczepienie się publicznie zadeklarowało co najmniej dwóch hierarchów: abp Wojciech Polak, prymas Polski, oraz abp Stanisław Budzik, metropolita lubelski. Obaj tłumaczyli, że ich decyzja podyktowana jest troską o zdrowie i życie innych ludzi oraz ich własne.

„Staram się słuchać ekspertów i traktuję szczepienie nie tylko jako szansę na pokonanie pandemii i powrót do normalności, ale także jako realizację przykazania miłości bliźniego" – stwierdził abp Polak. Z kolei abp Budzik zwraca uwagę na to, że „w przypadku obecnej pandemii można korzystać ze wszystkich szczepionek uznanych za klinicznie bezpieczne i skuteczne".

Deklaracja papieża, polskich hierarchów, nota Kongregacji Nauki Wiary, a także stanowisko Zespołu Ekspertów ds. Bioetycznych KEP (opublikowane w poniedziałek) wielu katolikom, którzy dziś są w stosunku do szczepień mocno sceptyczni, powinny nieco rozjaśnić ich liczne wątpliwości. Tyle tylko, że z jasnym przesłaniem – o tym, że szczepionka jest szansą na powrót do w miarę normalnego życia, w tym także np. zniesienia limitów wiernych w kościołach (na czym duchownym, tak od strony duszpastersko-pastoralnej, jak i ekonomicznej powinno zależeć), trzeba dotrzeć do wiernych. A tego nie da się osiągnąć poprzez publikację jednego czy drugiego dokumentu – bo i tak wiele osób ich nie przeczyta. Z jednej strony odstraszająca może być objętość, z drugiej trudny do zrozumienia język. Trzeba, by biskupi poszli teraz niejako za ciosem i przygotowali krótkie przesłanie do odczytania we wszystkich kościołach, w którym rozwialiby pojawiające się wątpliwości.

A co trzeba rozwiewać? Ot choćby mit, że katolik przyjmujący szczepionkę, do opracowania której na wczesnym etapie jej powstawania wykorzystano komórki z abortowanych płodów, popiera przerywanie ciąży. Tymczasem moralne wątpliwości w tym względzie Kościół rozwiał już jakiś czas temu, przyjmując stanowisko, że każdy człowiek może z takich szczepionek skorzystać, „jeżeli nie są dostępne inne szczepionki niebudzące takich zastrzeżeń".

Nie oznacza to, że Kościół zamierza zmusić do przyjęcia szczepionek tych, którzy mają wątpliwości o różnorakim podłożu. Nie, wszystkie dokumenty Kościoła podkreślają dobrowolność przyjęcia szczepionki. Zalecają wyjaśnianie kwestii spornych z lekarzami, ale nie kierowanie się głosami opinii publicznej. Niemniej watykańska nota „na temat moralnej oceny" szczepionek podkreśla, że ludzie odrzucający produkt wyprodukowany z linii komórkowych od abortowanych płodów „powinni innymi sposobami profilaktycznymi i właściwymi zachowaniami powziąć kroki dla uniknięcia stania się nośnikami transmisji czynnika infekcyjnego. W sposób szczególny powinni oni unikać wszelkiego zagrożenia dla zdrowia tych, którzy nie mogą zostać zaszczepieni z powodów medycznych lub innej natury, a którzy są osobami najbardziej wrażliwymi".

Z kolei w stanowisku ekspertów polskiego Episkopatu podkreśla się, że szczepienie nie jest jedyną drogą uzyskania odporności na infekcję. „Uzyskuje się ją również drogą naturalną na drodze produkcji przeciwciał przez organizm osoby wyleczonej. Stąd też Zespół zachęca ozdrowieńców do oddawania osocza zawierającego przeciwciała. Może ono wspomagać leczenie chorych" – czytamy w stanowisku.

W ostatnim sondażu IBRiS dla „Rzeczpospolitej” większość osób nieprzekonanych o zasadności szczepień (55 proc.) stwierdziła, że w podjęciu decyzji o zaszczepieniu mogłyby im pomóc informacje o stanie zdrowia już zaszczepionych. Dla 8 proc. ważne byłyby zachęty naukowców, a dla 4 proc. zachęty autorytetów, w tym religijnych. W sytuacji gdy Kościół systematycznie traci autorytet, nie jest to liczba powalająca, ale wydaje się, że warto powalczyć o przekonanie chociaż tych 4 proc.

Publicystyka
Jacek Nizinkiewicz: Ucieczka Romanowskiego to początek problemów PiS
Publicystyka
Jerzy Haszczyński: Magdeburg. Nowy rozdział historii terroru
Publicystyka
Zuzanna Dąbrowska: Andrzej Duda pasuje do MKOl
Publicystyka
Kryzys polityczny wokół ministra Wieczorka zatacza coraz szersze kręgi
Materiał Promocyjny
W domu i poza domem szybki internet i telewizja z Play
Publicystyka
Jan Zielonka: Co przyniesie następny rok?
Materiał Promocyjny
„Nowy finansowy ja” w nowym roku