Wykazały to badania przeprowadzone w Finlandii na reprezentatywnej grupie 2315 mężczyzn w wieku od 42 do 60 lat. Ich stan zdrowia był monitorowany przez 21 lat. Doświadczenie prowadzili naukowcy z Uniwersytetu Kalifornijskiego w San Francisco, zespołem kierowała prof. Rita Redberg. Informuje o tym pismo „JAMA Internal Medicine".
Okazało się, że prawdopodobieństwo zawału serca jest o 22 proc. mniejsze u osób korzystających z sauny dwa do trzech razy w tygodniu niż u saunowych abstynentów. Ryzyko to spada jeszcze o 63 proc. w przypadku mężczyzn uczęszczających do sauny cztery do siedmiu razy na tydzień.
Natomiast ryzyko śmierci z powodu choroby wieńcowej czy niewydolności serca jest mniejsze, odpowiednio, o 23 proc. oraz 48 proc.
Naukowcy ustalili, że oprócz częstotliwości korzystania z sauny istotny jest także czas w niej spędzany. Na przykład u mężczyzn pozostających w saunie krócej niż 11 minut ryzyko zawału serca spada o 7 proc., a u spędzających w saunie 19 minut – aż o 52 proc.
Mimo że rezultaty są spektakularne, badacze na razie nie potrafią ich wytłumaczyć na gruncie naukowym. Podkreślają, że należy biliżej określić mechanizm tego zjawiska. – W każdym razie wydaje się oczywiste, że jest to dobry sposób spędzania czasu. Być może istotne znaczenie ma to, że czas przeznaczany na saunę spędzany jest w sposób przyjemny, sprzyjający relaksowi, wśród kolegów i osób darzonych sympatią – zastanawia się prof. Rita Redberg.