Wiele hałasu o nic. Tak w skrócie można podsumować zmiany, które przyniosła polskim pacjentom dyrektywa o transgranicznym leczeniu. Regulacja zapowiadana w Parlamencie Europejskim jako „Schengen dla chorych" miała ułatwić im wyjazdy do innych państw na zagraniczne, refundowane leczenie.
Niemcy, Anglicy czy Hiszpanie może i skorzystali, ale polski rząd tak wdrożył unijne przepisy w październiku 2014 roku, że skutecznie zablokował Polakom operacje w innych krajach.
Wszystko przez to, że minister zdrowia nałożył na pacjentów obowiązek uzyskania z NFZ przed wyjazdem zgody na leczenie. Bez tego chory nie dostanie od Funduszu zwrotu kosztów operacji. Centrala NFZ przyznaje, że nie dysponuje jeszcze danymi o tym, ile zgód na leczenie za granicą wydał chorym NFZ, bo będą one znane po I kwartale 2015 r. Ale organizacje pacjenckie mówią, że na razie nikomu nie udało się uzyskać zgody.
Właśnie przekonuje się o tym jedna z matek, której dziecko potrzebuje specjalistycznej operacji ortopedycznej i założenia ortezy. W Polsce zabieg jest niedostępny. Kobieta zgłosiła się do NFZ z kompletem dokumentów i złożyła wniosek o zgodę na leczenie za granicą. Dokument wypełnił i podpisał ortopeda, wskazując, że dziecko potrzebuje tej operacji.