– Cieszę się. Komisja Europejska uważa, że Sąd Dyscyplinarny Izby Adwokackiej w Warszawie spełnia kryterium sądu w rozumieniu art. 267 traktatu o funkcjonowaniu UE, zatem może zadawać TSUE pytania prejudycjalne. Merytorycznie, według KE, odpowiedź powinna być w sprawie jednego pytania negatywna, a w pozostałych uznana za niedopuszczalną – powiedział mec. Witold Kabański, prezes stołecznego Sądu Dyscyplinarnego adwokatury.
– A jednak Komisja przyznaje, że mieliśmy prawo zadać te pytania, co było kwestionowane także w adwokaturze – odpowiada mec. Karol Pachnik, orzekający w składzie, który postanowił zwrócić się do TSUE.
Czytaj także:
Duże zamieszanie z adwokackim sądem i pytaniem do TSUE
Pytania sformułowane przez adwokackich sędziów dyscyplinarnych dotyczą odpowiedzialności zawodowej adwokatów i aplikantów adwokackich w kontekście tzw. dyrektywy usługowej (prawo do skutecznej ochrony sądowej i niezawisłego sądu), a chodzi w niej o to, dokąd adwokacki Sąd Dyscyplinarny ma wysyłać kasacje wnoszone od ich orzeczeń. Kontekstem jest tu także zawieszenie przez TSUE w innym postępowaniu funkcjonowania Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego. Adwokacki sąd chce mieć pewność, czy jest to właściwy organ do rozpoznawania tych spraw. Pytania zadano w związku ze sprawą mec. Romana Giertycha (adwokackie organy dyscyplinarne umorzyły sprawę, której przeciw Giertychowi, krytykowi jej działań, żądała prokuratura). W uchwale siedmiu sędziów z listopada 2019 r. Izba Dyscyplinarna uznała, że minister sprawiedliwości–prokurator generalny może składać kasacje od każdego dyscyplinarnego werdyktu adwokackiego, w tym od postanowień o umorzeniu sprawy. Doszło więc do przerwania linii orzeczniczej SN sprzeciwiającej się poszerzeniu kompetencji ministra.