Są już pierwsze interpretacje nowych obowiązków podatkowych komorników. Minister finansów zgadza się, że mogą korzystać ze zwolnienia z VAT. Ale tym, którzy nie mają do niego prawa, nakazuje potrącać podatek z opłat, na czym niewątpliwie stracą.
Perypetie komorników z fiskusem zaczęły się od interpretacji ogólnej ministra finansów z 9 czerwca 2015 r. Zmienił swoje stanowisko sprzed 11 lat i uznał, że czynności egzekucyjne są opodatkowane. Nie pomogły argumenty, że komornik to organ władzy publicznej wykonujący orzeczenia sądowe, a nie przedsiębiorca.
– Wygląda jednak na to, że minister finansów oprócz kija daje też komornikom marchewkę – mówi Adam Bartosiewicz, doradca podatkowy i radca prawny w kancelarii EOL. – Pozwala im bowiem w interpretacjach indywidualnych na zwolnienie z VAT, mimo że są z niego wyłączone usługi prawnicze. Okazuje się, że zdaniem fiskusa komornik takich usług nie świadczy.
Egzekucja to nie usługa prawnicza
W interpretacji warszawskiej Izby Skarbowej stwierdzono, że usługi prawnicze polegają na udzielaniu porad, sporządzaniu opinii, opracowywaniu projektów aktów prawnych oraz występowaniu przed sądami i urzędami. Wykonują je adwokaci i radcowie prawni. Komornik natomiast jest funkcjonariuszem publicznym działającym przy sądzie. Nie świadczy on usług prawniczych, nie obejmuje go więc wyłączenie ze zwolnienia.
Zdaniem skarbówki, ponieważ komornicy podlegają VAT dopiero od 1 października 2015 r. (tak uznał minister finansów w interpretacji ogólnej), limit zwolnienia (150 tys. zł rocznie) należy wyliczyć proporcjonalnie. Podatku nie muszą więc odprowadzać do końca roku ci, którzy od października do grudnia nie przekroczą 37 808 zł obrotu (interpretacja nr IPPP1/4512-1125/15-2/EK).