– Kapituła przyznała dwie równorzędne nagrody Mykole Kniażyckiemu i Jackowi Majchrowskiemu za budowanie więzów pomiędzy Polską i Ukrainą, szczególnie Krakowem i Lwowem, za popieranie współpracy polsko-ukraińskiej na szczeblu państwowym i samorządowym, za wspieranie inicjatyw kulturalnych nakierowanych na współczesne odczytanie wspólnego dziedzictwa, za kultywowanie tradycji historycznej Galicji – powiedział podczas uroczystości w Pałacu Rzeczypospolitej Bogusław Chrabota, redaktor naczelny „Rzeczpospolitej” i przewodniczący Kapituły Nagrody.
Przypomniał, że „Jerzy Giedroyc odszedł w 2000 r., ale zostawił przesłanie przyjaźni i wsparcia dla narodów Europy Wschodniej oraz troski o dobre stosunki i wspieranie wszelkich działań na rzecz wolności i demokracji w Polsce i na wschód od Wisły”.
Galicyjski sznyt
Mykoła Kniażycki (1968) ukończył dziennikarstwo na uniwersytecie w Kijowie oraz wydział prawa międzynarodowego i biznesu na uniwersytecie we Lwowie. W 1997 r. został szefem jednej z pierwszych prywatnych stacji telewizyjnych w kraju, STB. Później kierował głównym nadawcą publicznym, Narodową Telekompanią Ukrainy. W 2013 r. założył prywatną telewizję internetową Espreso TV, która transmitowała na żywo protesty z Euromajdanu w 2014 r. Dla zagranicznych mediów była ważnym źródłem informacji o wydarzeniach na placu Niepodległości w Kijowie.
W 2012 r. został deputowanym Rady Najwyższej Ukrainy, zaś w 2014 r. wystartował w wyborach do parlamentu z list Frontu Ludowego, utworzonego przez liderów Euromajdanu. W 2016 r. przewodniczył komisji ds. stowarzyszenia Ukrainy z Unią Europejską. Obecnie należy do frakcji Europejska Solidarność. Współprzewodniczy ukraińsko-polskiej grupie międzyparlamentarnej jako promotor dialogu i pojednania między naszymi krajami.
Laudację wygłosił Paweł Kowal, laureat z 2014 r. – Dzisiaj Mykoła Kniażycki jest posłem ze Lwowa, ale nie zawsze był zawodowym politykiem – powiedział Kowal. – Zawsze jednak sprawy publiczne były jego pasją, wciągały go. Ten galicyjski sznyt, by się angażować i nie stać z boku. Ta pamięć o wielkiej tradycji Lwowa, który kochamy wszyscy. Ta odpowiedzialność za sprawę, za nasze polsko-ukraińskie relacje – to wszystko przywiodło dzisiaj Mykołę Kniażyckiego do Pałacu Rzeczypospolitej, byśmy mogli powiedzieć „dziękujemy!” – powiedział Kowal.